Greccy rolnicy powiedzieli w piątek, że są zdecydowani kontynuować trwające od kilku dni blokady dróg wobec odrzucania przez rząd żądań zwiększenia dopłat do produkcji rolnej.
Osiemnaście blokad drogowych z użyciem ponad tysiąca ciągników zorganizowano od niedzieli w Grecji, w tym na głównym przejściu granicznym z Bułgarią.
"Będziemy dalej prowadzić naszą walkę w celu wywarcia nacisku na rząd, który powinien nam pomóc, bo sektor jest w niebezpieczeństwie" - powiedział plantator bawełny uczestniczący w blokadzie w odległości 120 km do Aten Panajotis Nikas.
"Nie możemy spełnić wysuwanych przez rolników żądań finansowych, bo byłoby to przestępstwem wobec całego społeczeństwa greckiego" - powiedział premier Jeorjos Papandreu w parlamencie podczas debaty na ten temat.
Papandreu zaznaczył, że w chwili, gdy kraj znajduje się w kryzysie, blokady nie tylko nie pomagają rozwiązać sytuacji, lecz szkodzą wizerunkowi kraju. Papandreu zaapelował do rolników o udział w dialogu z rządem i likwidację blokad i barykad.
Główne przejście na granicy z Bułagrią w Promachonas miało pozostać zamknięte w piątek. Tymczasem obecni tu rolnicy zapewniali, że ciężarówki z towarami łatwo psującymi się i samochody z turystami mogą przekraczać granicę.
Bułgaria ostro protestuje przeciwko blokadzie najważniejszego przejścia Kułata-Promachonas. Zaapelowała o interwencję w sprawie blokad do Komisji Europejskiej.
Greccy rolnicy blokują też z przerwami przejścia graniczne z Albanią, Macedonią i Turcją oraz drugi punkt graniczny z Bułgarią.
W czwartek premier Bułgarii Bojko Borysow poinformował, że MSZ przygotowuje skargę przeciw Grecji do Trybunału Sprawiedliwości UE w Luksemburgu, w której Bułgaria domaga się odszkodowań za straty poniesione w wyniku blokady, oceniane na 3 mln euro na dobę.(PAP)
mmp/ ro/
5523129 arch.