Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Gruzja: Były premier chce nadal działać na rzecz prozachodniego kursu kraju

0
Podziel się:

Były premier Gruzji, miliarder Bidzina Iwaniszwili zapowiedział w
czwartek, że użyje swoich wpływów, aby jego kraj utrzymał prozachodni kurs. Zaprzeczył
jednocześnie, jakoby chciał pozostać u steru władzy.

Były premier Gruzji, miliarder Bidzina Iwaniszwili zapowiedział w czwartek, że użyje swoich wpływów, aby jego kraj utrzymał prozachodni kurs. Zaprzeczył jednocześnie, jakoby chciał pozostać u steru władzy.

W pięciostronicowym liście zatytułowanym "Post Scriptum" Iwaniszwili obiecuje kontynuować prace na rzecz osiągnięcia przez Gruzję takich celów jak wejście do Unii Europejskiej i NATO przy jednoczesnych działaniach na rzecz poprawy stosunków z Rosją.

Gruzja i Rosja nie utrzymują stosunków dyplomatycznych od roku 2008, gdy po pięciodniowym konflikcie zbrojnym z Tbilisi Moskwa uznała niepodległość Osetii Południowej i Abchazji - dwóch separatystycznych republik gruzińskich.

"Prawa człowieka, wartości europejskie, aspiracje euroatlantyckie, fakt, że Ameryka powinna być naszym partnerem strategicznym, fakt, że powinniśmy wskrzesić stosunki z sąsiadami, w tym z Rosją - są to wartości, które mi odpowiadają. Jeśli ktoś im się sprzeciwia, powinien czuć się zaniepokojony, gdyż chcę wykorzystać swoje wpływy, aby iść w tym kierunku" - podkreślił.

Gruziński parlament zatwierdził w środę bliskiego współpracownika Iwaniszwilego, 31-letniego Iraklego Garibaszwilego na stanowisko nowego premiera.

Zgodnie z konstytucją Garibaszwili będzie miał większe uprawnienia niż Giorgi Margelaszwili, który pod koniec października wygrał wybory prezydenckie, zastępując Micheila Saakaszwilego.

Iwaniszwili od dawna zapowiadał, że zrezygnuje z urzędu po wyborach prezydenckich, gdyż chce się poświęcić tworzeniu społeczeństwa obywatelskiego.

"Nigdy nie rządzę w cieniu. Nie będę obrażał mojego kraju i mojej ekipy, działając w ten sposób" - napisał.

Dodał, że choć jest "nadmiernie bogaty", chciałby jedynie być "wolnym obywatelem w wolnym kraju".

"Realizacja tego snu była powodem, dla którego wszedłem w politykę, i moje odejście z niej ma ten sam cel" - podkreślił. (PAP)

jo/ mc/

15108990

pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)