Gruzja wezwała w środę Białoruś, by nie szła śladem Rosji i nie uznawała niepodległości separatystycznych republik Abchazji i Osetii Południowej. W Gruzji przebywa w środę delegacja białoruskich parlamentarzystów.
"Celem strony gruzińskiej jest zademonstrowanie, że nie chodzi o wybór między Gruzją a Rosją, a o wybór między sprawiedliwością a niesprawiedliwością, między prawem międzynarodowym a bezprawiem, między pokojem a przemocą" - oznajmił rzecznik parlamentu gruzińskiego Dawid Bakradze po spotkaniu z białoruską delegacją.
Dwie grupy białoruskich deputowanych składają w tym tygodniu wizytę w Abchazji i Osetii Południowej, by zbadać sytuację na miejscu i zdecydować, czy Mińsk powinien uznać niepodległość tych terytoriów.
Przewodniczący komisji spraw zagranicznych białoruskiego parlamentu Siarhiej Maskiewicz, który wchodzi w skład delegacji, nie odpowiedział na pytania dziennikarzy, czy Mińsk uzna obie republiki. "Badamy tę kwestię" - zaznaczył.
Jak przypomina agencja Reutera, prezydent Alaksandr Łukaszenka zapewniał, że jego kraj nie podejmie decyzji w sprawie Abchazji i Osetii Południowej pod naciskiem Moskwy. Bliskie stosunki wojskowe i gospodarcze między Mińskiem a Moskwą są ostatnio napięte z powodu działań Łukaszenki mających polepszyć relacje jego kraju z Zachodem. (PAP)
awl/ ro/
5152341