TASS) - Gruzja zażądała w piątek od ONZ pilnego zwołania Rady Bezpieczeństwa w związku z naruszeniem przez Rosję jej przestrzeni powietrznej - poinformowały źródła ONZ.
Moskwa podała w czwartek, że jej samoloty przeleciały dzień wcześniej nad Południową Osetią, aby zapobiec atakowi sił gruzińskich na ten separatystyczny region.
Oświadczenie Moskwy opublikowano w kilka godzin po wypowiedzi przebywającej z wizytą w Tbilisi sekretarz stanu USA Condoleezzy Rice, która zaapelowała do Rosji, aby zamiast podsycać napięcia między Gruzją a Osetią Południową, pomogła je zlikwidować. Domagała się także, aby w uregulowanie konfliktu włączyli się międzynarodowi mediatorzy.
Prozachodnie władze gruzińskie są uwikłane w konfrontację z Rosją za sprawą dwóch separatystycznych republik: Abachazji i Osetii Południowej, które wyszły spod kontroli Tbilisi i są wspierane przez Moskwę.
Rosja w piątek odrzuciła apel Rice o międzynarodowych mediatorów. "Nie widzimy powodu do czyjejkolwiek mediacji w naszych stosunkach. Prowadzimy bezpośredni dialog z Gruzją i kontakty są utrzymywane" - oświadczyło źródło w rosyjskim MSZ.
Rosyjski minister spraw zagranicznych Siergiej Ławrow wzmocnił tę opinię na spotkaniu w Moskwie z prezydentem Osetii Południowej Eduardem Kokojtym, mówiąc, że "różni doradcy, często z bardzo daleka, powinni przede wszystkim szanować ludzi mieszkających w regionie". Wyraził też nadzieję, że Tbilisi podejmie działania, aby "uspokoić sytuację".
Tymczasem Giwi Targamadze, szef komisji obrony i bezpieczeństwa gruzińskiego parlamentu, powiedział w piątek dziennikarzom, że Gruzja musi być gotowa do akcji militarnej.
"Stanęliśmy w obliczu realnego faktu, że Rosja nie tylko przygotowuje prowokacje, ale też zamierza rozpocząć w najbliższej przyszłości akcje wojskowe. W takim przypadku nasza odpowiedź będzie również militarna. Rosja powinna wiedzieć, że jesteśmy na nią gotowi" - podkreślił Targamadze. (PAP)
jo/ mc/
4860 4931 arch.