Radykalna organizacja palestyńska Hamas, kontrolująca Strefę Gazy, sprzeciwiła się w środę organizacji wyborów parlamentarnych i prezydenckich na tym terytorium. Przed kilkoma dniami władze Autonomii Palestyńskiej wyznaczyły datę wyborów na terytoriach palestyńskich na 24 stycznia przyszłego roku.
Ministerstwo spraw wewnętrznych w rządzie Hamasu odmówiło w komunikacie "przeprowadzenia wyborów w Strefie Gazy, ponieważ (ich termin) został wyznaczony przez kogoś, kto nie ma władzy, żeby coś takiego ogłaszać". W ten sposób odniesiono się do dekretu prezydenta Autonomii Palestyńskiej Mahmuda Abbasa, którego umiarkowany Fatah sprawuje władzę na Zachodnim Brzegu Jordanu.
Hamas dodał również, że Abbas nie może organizować wyborów "ponieważ dochodzi do nich bez porozumienia narodowego" dotyczącego pojednania między dwiema frakcjami palestyńskimi.
W piątek Abbas wydał dekret w sprawie organizacji 24 stycznia wyborów parlamentarnych i prezydenckich na Zachodnim Brzegu Jordanu, w Strefie Gazy i we wschodniej Jerozolimie. Nazajutrz skłócony z Fatahem Hamas uznał ten dekret za niezgodny z prawem oraz, że takie jednostronne ogłoszenie wyborów przez Abbasa jest ciosem, godzącym w wysiłki na rzecz pojednania.
Według obserwatorów, Hamas jest wystarczająco silny, żeby uniemożliwić przeprowadzenie wiarygodnych wyborów w Strefie Gazy, gdzie mieszka 1,5 miliona Palestyńczyków.
Kadencja prezydenta Autonomii Palestyńskiej trwa cztery lata. Abbas został wybrany na prezydenta w styczniu 2005 roku, ale jego mandat został przedłużony o rok. W styczniu 2010 roku wygasa również kadencja obecnego parlamentu Autonomii. (PAP)
cyk/ ap/
5021463 5021697
