Przywódcy Hiszpanii i Francji zgodnie podkreślali w czwartek, że Unia Europejska potrzebuje nowego traktatu, i to szybko.
Prezydent Francji Nicolas Sarkozy, który rozmawiał tego dnia w Madrycie z premierem Hiszpanii Jose Luisem Rodriguezem Zapatero, uznał, że czerwcowemu szczytowi UE dobrze wróży to, iż dwa kraje o odmiennym podejściu do unijnej konstytucji są zgodne w sprawach zasadniczych.
W 2005 roku Francuzi odrzucili w referendum unijny traktat konstytucyjny (podobnie jak Holendrzy), natomiast większość Hiszpanów opowiedziała się za jego przyjęciem.
"Po pierwsze, obaj uważamy, że Europa musi iść naprzód, że nie może pozostawać nieruchoma. Po drugie, (zgadzamy się) że musimy działać szybko, że Europa straciła już za dużo czasu. I po trzecie -(zgadzamy się) że potrzebujemy nowego traktatu" - mówił Sarkozy i wskazywał na "ogromną zbieżność" poglądów jego i Zapatero na to, co ów traktat powinien zawierać.
Ani prezydent, ani premier nie wypowiedzieli się bardziej szczegółowo na temat przyszłego traktatu UE. Zapatero oświadczył jedynie, że opowiada się za zasadą kwalifikowanej większości w głosowaniach, reformą Komisji Europejskiej i stworzeniem urzędu ministra spraw zagranicznych UE.
"Nie możemy tracić czasu. Musimy całą energię skoncentrować na tym, by Europa (UE) funkcjonowała lepiej" - mówił Zapatero.
Sarkozy, który opowiada się za "minitraktatem", podkreślił, że Francja nie przygotowała projektu takiego dokumentu - to zadanie Niemiec, sprawujących obecnie przewodnictwo w UE. Wyraził natomiast przekonanie, że uda się "odblokować sytuację".
Po długiej serii rozmów dwustronnych przywódcy UE spotykają się w Brukseli w dniach 21-22 czerwca, by rozmawiać o nowym traktacie unijnym. (PAP)
az/ ro/ 8526
