Wielka przegrana hiszpańskich socjalistów w wyborach lokalnych z 22 maja zmaterializowała się po ukonstytuowaniu w sobotę nowych władz regionów i miast: socjaliści będą rządzić tylko w 9 stolicach prowincji, podczas gdy prawicowa Partia Ludowa (PP) - w 33.
Rezultaty tych wyborów, w których PP uzyskała przewagę 10 punktów procentowych nad centrolewicową Hiszpańską Socjalistyczną Partią Robotniczą (PSOE) premiera Jose Luisa Rodrigueza Zapatero są - według hiszpańskich mediów - zapowiedzią tego, co się wydarzy w wyborach powszechnych.
Sa one przewidziane w marcu 2012 roku.
Jeszcze w sobotę ważyły się losy samorządów 282 miast, w których PSOE zdobyło najwięcej głosów, nie uzyskując jednak większości wystarczającej do samodzielnego rządzenia.
Socjaliści mogli w nich zachować lub zdobyć władzę pod warunkiem zawarcia porozumień koalicyjnych ze Zjednoczoną Lewicą (IU). Stosunki między obu formacjami były dotąd w wielu regionach i miastach trudne. PSOE często traktowała lewicową IU jako konkurencję polityczną, a IU krytykowała PSOE za "liberalną" orientację w gospodarce.
"Dziś - napisał w sobotę madrycki dziennik "EL Pais" - opuści swe gabinety ponad 4 000 lokalnych polityków i urzędników związanych z PSOE. Mówi się o tsunami, które zmiotło 462 socjalistycznych burmistrzów i 2 262 radnych oraz około 1 500 urzędników różnych szczebli."
W ręce konserwatystów z PP przeszły liczne miasta i regiony, w których od wielu lat rządzili socjaliści, takie jak Kastylia-La Mancha i Estremadura, Barcelona i wchodzące w skład Wielkiego Madrytu Getafe, w którym PSOE postawała u władzy od 28 lat. Także Kordoba, w której socjaliści rządzili przez 12 lat.
Jednym z ważnych ośrodków regionalnych, w którym PSOE będzie rządziła dzięki sojuszowi zawartemu z lokalnym ugrupowaniem Chunta Argonesista (Rada Aragońska - CHA) i Zjednoczoną Lewicą jest Saragossa, stolica Aragonii.(PAP)
ik/ kar/
9183648
