Spokój, który panuje obecnie w Kosowie "jest zwodniczy", a zagrożenie podziałem nowego państwa, które 17 lutego ogłosiło niepodległość, wzrosło - uważa Międzynarodowa Grupa Kryzysowa (ICG).
"Uniknięto poważnych aktów przemocy, lecz spokój jest zwodniczy" - napisał w czwartek w komunikacie towarzyszącym raportowi na temat sytuacji w Kosowie przedstawiciel tego wpływowego brukselskiego ośrodka Alexander Anderson.
"Podziały między Albańczykami i Serbami pogłębiły się. Jeśli faktycznie dojdzie do podziału, Serbowie kosowscy, którzy nie mieszkają na północy, gdzie są większością, będą zagrożeni" - głosi raport.
"Naciski na wyznaczenie nowych granic wzdłuż linii etnicznych w państwach byłej Jugosławii zwiększą się, a perspektywy przyjęcia tych krajów do Unii Europejskiej zmniejszą się" - podkreśla się w raporcie.
Według niego niepodległość Kosowa powinna być "nadzorowana" przez wspólnotę międzynarodową zgodnie z planem ONZ-owskiego mediatora Marttiego Ahtisaariego.
Inaczej okaże się, że "ci, którzy wspierali ten plan, nie zrealizowali swoich obietnic z powodu zarówno sprzeciwu ze strony Serbii i Rosji, jak i z powodu braku woli politycznej i słabej koordynacji" - uważa ICG.
ICG podkreśla też opóźnienie w Kosowie w rozmieszczeniu misji UE - EULEX, podając, że na miejscu jest jedynie 350 jej członków na docelowo dwa tysiące. Misja ta ma wspierać w Kosowie budowę struktur administracyjnych i społecznych.
Według ICG Europejczycy powinni wykorzystać negocjacje z Belgradem o perspektywach jego zbliżenia z Unią, aby przeforsować rozmieszczenie misji w całym Kosowie.
Serbia stoi na stanowisku, że EULEX może zostać rozmieszczony w Kosowie jedynie za zgodą Rady Bezpieczeństwa ONZ. (PAP)
