Historycy z katowickiego oddziału Instytutu Pamięci Narodowej przygotowali lekcje archiwistyki dla uczniów szkół ponadgimnazjalnych. Dzięki nim młodzież ma dowiedzieć się, jak działał aparat bezpieczeństwa w PRL. Zajęcia to także okazja do nauki korzystania ze źródeł historycznych.
Od ponad trzech lat projekt realizowany jest w Katowicach, gdzie pracownicy Instytutu przeprowadzili już lekcje z ponad 60 klasami ze śląskich szkół. W tym roku szkolnym akcja edukacyjna objęła także inne miasta - lekcje odbywają się w archiwach oddziałów IPN m.in. Poznaniu, Szczecinie, Gdańsku, Krakowie i Warszawie.
"Młodzież - tak jak całe społeczeństwo - ma niewielką wiedzę o IPN i zdeponowanych w nim dokumentach komunistycznego aparatu bezpieczeństwa. Dlatego zrodził się pomysł pokazania uczniom, jak wyglądają takie archiwa oraz na czym polega ich specyfika" - tłumaczyła we wtorek PAP koordynator projektu Kornelia Banaś z katowickiego oddziału IPN.
Podczas trwających ok. dwóch godzin zajęć uczniowie najpierw zwiedzają magazyn akt jawnych oraz zapoznają się z historią komunistycznej bezpieki. Druga, warsztatowa część lekcji polega na analizie kopii wybranych akt ze sprawy pod kryptonimem "Emisariusz". Dotyczyła ona Kazimierza Świtonia - opozycjonisty i założyciela pierwszych wolnych związków zawodowych w Katowicach.
"Uczniowie początkowo nie wiedzą, kogo opisują akta, ponieważ zostały z nich usunięte dane osobowe Kazimierza Świtonia. Chodzi o to, aby młodzież skupiła się na mechanizmach inwigilacji i represji, które stosowano wobec obywateli w PRL" - wyjaśniła Banaś.
Uczniowie pracują z archiwaliami w kilku grupach. Każda z nich otrzymuje fragment akt opisujących inwigilację Świtonia w drugiej połowie lat 70. Łączą się one w całość, pokazując działania Służby Bezpieczeństwa oraz ich późniejsze skutki.
Banaś podkreśliła, że nieprzypadkowo do projektu wybrano dokumenty dotyczące katowickiego opozycjonisty. Bezpieka zgromadziła ponad 20 tys. stron akt na jego temat, a represjom i inwigilacji poddawano również jego rodzinę. "Akta pokazują jak bezradny i osaczony mógł być człowiek, który znalazł się w kręgu zainteresowania SB. Nie mógł przy tym liczyć na pomoc jakiejkolwiek instytucji państwowej" - mówiła Kornelia Banaś
Jej zdaniem, poza walorami edukacyjnymi, kontakt z archiwami służby bezpieczeństwa to dla uczniów również okazja, aby w przyszłości swobodniej korzystać z różnego rodzaju dokumentów.
"Młodzież ma okazję pracować na źródłach bardzo specyficznych, a umiejętność analizy dokumentów to jeden z ważnych punktów szkolnych programów nauczania. Praca z archiwami to nie tylko uważne czytanie ze zrozumieniem, ale także wyciąganie wniosków oraz umieszczanie ich w określonych realiach" - zauważyła Banaś.(PAP)
toe/ mab/ abe/ jbr/