Co najmniej 11 osób zginęło w starciach niedaleko Miasta Sadra, szyickich slumsów w północno-wschodnim Bagdadzie - poinformowały w środę źródła w irackich służbach bezpieczeństwa.
Najpierw na jednej z najważniejszych ulic sąsiadującego z dzielnicą osiedla Al-Obejdi, na trasie patrolu amerykańskich wojsk pancernych, eksplodowała bomba-pułapka.
Chwilę później padły strzały z broni automatycznej. Zginęło co najmniej 11 ludzi, a trzy zostały ranne - poinformował anonimowy przedstawiciel ministerstwa spraw wewnętrznych Iraku. Ofiary to przypadkowi przechodnie.
W ciągu ostatnich 24 godzin w tym rejonie amerykańscy żołnierze co najmniej trzykrotnie stanowili cel ataków bombowych.
Choć samo Miasto Sadra pozostawało w środę spokojne, iraccy urzędnicy wyrażali obawy, że szyiccy bojownicy mogą próbować siać niepokój w sąsiedztwie. We wtorek do Miasta Sadra, uważanego za bastion sił lojalnych wobec radykalnego szyickiego duchownego Muktady as-Sadra, wkroczyło około 10 tysięcy irackich żołnierzy. Póki co nie doszło do żadnych incydentów.
Jednak bardzo wiele zależy od tego, czy utrzyma się zawieszenie broni między sadrystami a rządem. Armia chce rozbroić bojówki Sadra i aresztować ich członków.
Od końca marca, gdy rząd iracki przystąpił do rozprawy z milicjami i zbrojnymi grupami kryminalnymi w Basrze na południu Iraku, bagdadzka dzielnica była terenem walk między sadrystami a siłami irackimi i amerykańskimi. (PAP)
zab/ ro/ jbr/
5336 4073 arch.