Co najmniej 36 osób zginęło we wtorek w wybuchach sześciu samochodów pułapek w szyickich w większości dzielnicach Bagdadu - podały źródła bezpieczeństwa i medyczne. Około 50 ludzi zostało rannych.
Do najwyraźniej skoordynowanych wybuchów doszło w sześć dni po serii zamachów bombowych, w których w Bagdadzie i na jego przedmieściach zginęło około 70 ludzi, a 200 zostało rannych.
Ponadto w ciągu dnia zginęło dziewięć osób, w tym policjant z sunnickiej milicji Sahwa (Synowie Iraku), zwalczającej Al-Kaidę, jego żona i ich troje dzieci. Policjant z rodziną zostali zabici przez uzbrojonych mężczyzn, którzy wdarli się do ich domu na południu Bagdadu.
Do ataku doszło po dwóch seriach zamachów na Sahwę, w których zginęło 12 ludzi. Jeden z zamachów wymierzony był w Szejcha Wisama al-Hardana, niedawno mianowanego szefem milicji. Został on ranny podczas samobójczego zamachu na jego dom.
Milicje Sahwa powstały w 2006 roku, utworzone przez Amerykanów do pomocy w walce z Al-Kaidą na obszarach sunnickich i do ochrony rurociągów przecinających plemienne tereny sunnickie, zwłaszcza na zachodzie kraju.
Niedawno ugrupowanie powiązane z Al-Kaidą podało na swojej stronie internetowej, że pierwszym celem jego uderzeń są "zdrajcy" sunnicy związani z rządem (w większości szyickim).
Także we wtorek na południu Bagdadu dwóch szyitów zostało zabitych przed swoimi domami. W Mosulu, mieście w większości szyickim, w wybuchu bomby przy drodze zginął policjant. (PAP)
klm/ mc/
14504910 14504917 14505025 14505029 14505112 14505127 14505136