Pięciu żołnierzy amerykańskich poległo w środę w prowincji Anbar na zachód od Bagdadu - podało w czwartek dowództwo wojsk USA w Iraku. Nie jest jasne, czy zginęli w tej samej akcji.
"Marynarz z 3. Pułku Saperskiego Marynarki Wojennej, dwaj marines z Pułkowej Grupy Bojowej 5 i dwaj marines z Pułkowej Grupy Bojowej 7 zmarli w środę z ran, jakich doznali wskutek działań nieprzyjaciela w prowincji Anbar" - głosi komunikat amerykański.
Od początku października poległo w Iraku co najmniej 96 żołnierzy USA, więcej niż w jakimkolwiek innym miesiącu tego roku i tyle samo co w całym październiku 2005 r., kiedy wojska amerykańskie pacyfikowały miasta przy granicy syryjskiej i w dolinie Eufratu na szlaku przerzutowym zagranicznych dżihadystów, broni i pieniędzy.
Prowincja Anbar, stanowiąca 30 procent powierzchni Iraku, jest ostoją sunnickiej partyzantki antyamerykańskiej i antyrządowej.
Niecałe dwa tygodnie przez wyborami do Kongresu USA fala przemocy między irackimi szyitami i sunnitami oraz rosnące straty wojsk amerykańskich powodują, że w Stanach Zjednoczonych mnożą się żądania, aby administracja prezydenta George'a W. Busha zmieniła strategię wojny irackiej.
W najnowszym sondażu "Washington Post" i ABC News 76 procent respondentów uznało, że interwencja w Iraku zaszkodziła obrazowi USA na świecie, a 55 procent wyraziło pesymizm co do jej rezultatu. (PAP)
xp/ kan/
1914 2057 arch.