Ambasador Polski w Iraku Edward Pietrzyk jest przekonany o możliwości zamiany militarnego zaangażowania Polski w tym kraju na ekonomiczne. Jego zdaniem, proces ten należy zapoczątkować póki stacjonują tam jeszcze nasze wojska.
"Naszą obecność wojskową trzeba zamienić, wzmacniać jakimś trwałym śladem, tak by zaangażowanie w Iraku nie było w przyszłości oceniane tylko przez pryzmat poniesionych wydatków i strat w sprzęcie oraz ludziach" - ocenił dyplomata w środę w rozmowie z dziennikarzami.
Jego zdaniem w Iraku jest możliwość promowania polskich produktów i tworzenia przez nasze firmy miejsc pracy, np. poprzez budowanie elektrowni.
"Polska ma wejść kapitałowo i ma za to coś otrzymać; nie zakładam, że Polacy mieliby przyjeżdżać do Iraku i pracować" - zastrzegł Pietrzyk.
Jak ocenił, w prowincji, w której stacjonują Polacy, można rozwijać kilka sektorów, np. rolnictwo - choćby uprawę roślin czy tworzenie systemu nawadniania pól - oraz np. drobną wytwórczość.
"Trzeba będzie w styczniu lub lutym zapoczątkować komisje rekonesansowe ludzi, którzy chcą w Iraku zainwestować, chcą wejść i coś zarobić" - zapowiedział dyplomata.
Nawiązując do niedawnego zamachu na jego życie, Pietrzyk ocenił, że "wszystko (promowanie ekonomicznego zaangażowania - PAP) opóźniło się, bo dwa miesiące miał +wyłączone+".
Pytany o warunki w nowej ambasadzie, która została zlokalizowana w ufortyfikowanej Zielonej Strefie Bagdadu, dyplomata ocenił, że jest w niej "nieporównywalnie". "Jest znacznie bezpieczniej, choć i tam trzeba uważać i mieć oczy dookoła głowy" - dodał.
"W Bagdadzie jest zupełnie przyzwoicie" - ocenił Pietrzyk, a po chwili z uśmiechem oznajmił: "jeśli ma się dobry samochód pancerny".
Premier Donald Tusk, który przebywał w środę z krótką wizytą w bazie "Echo" w Diwanii, gdzie stacjonują polscy żołnierze, podkreślił w rozmowie z dziennikarzami, że rządowi zależy, by po wygaszeniu misji wojskowej Polska pozostała obecna w Iraku.
"Chcemy pomagać tym, którzy chcą w Iraku zaprowadzić realny pokój i stabilizację, dotyczy to np. szkolenia i pomocy humanitarnej" - wskazał premier.
Zdaniem szefa rządu, "politycy, którzy wiązali bezpośrednio naszą obecność w Iraku z ewentualnością zarobienia na tym, popełnili pewien błąd, bo nie ma takiego bezpośredniego związku".
W Iraku przebywa obecnie IX, 900-osobowa zmiana polskiego kontyngentu wojskowego.
Katarzyna Lechowicz (PAP)
ktl/ mc/ gma/