Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Irak rozważa zaproszenie rebeliantów na rozmowy

0
Podziel się:

(polityk sunnicki chce, żeby rozmawiać z wszystkimi rebeliantami;
zwolniono już 800 więźniów)

(polityk sunnicki chce, żeby rozmawiać z wszystkimi rebeliantami; zwolniono już 800 więźniów)

12.6.Bagdad (PAP/Reuters,AP) - Władze irackie rozważają możliwość zaproszenia umiarkowanych ugrupowań rebelianckich na rozmowy o pojednaniu narodowym - podały w poniedziałek źródła w kancelarii premiera Iraku. Jeden z sunnickich polityków oświadczył tymczasem, że rząd powinien rozmawiać ze wszystkimi rebeliantami.

Przywódcy iraccy spotkają się, aby uzgodnić definicję "ruchu oporu", po czym zaproszą przedstawicieli niektórych grup rebelianckich na rozmowy. Początkowo planowano je na drugą połowę czerwca, ale teraz jako datę ich rozpoczęcia wymienia się 22 lipca.

Nie jest jasne, czy wiadomość ta oznacza, że zdominowany przez szyitów rząd iracki łagodzi swe podejście do sunnickich rebeliantów, którzy starają się go obalić.

Premier Nuri al-Maliki, jeden z przywódców szyickiej partii Dawa, powiedział, że nie zamierza pertraktować ze zwolennikami obalonego prezydenta Saddama Husajna, ani z innymi radykalnymi ugrupowaniami sunnickimi, bo "mają na rękach iracką krew".

Przywódcy iraccy, w tym Maliki, dają do zrozumienia, że są gotowi nawiązać dialog z ugrupowaniami umiarkowanymi. Rozumieją przez nie tych rebeliantów, którzy skupiają się na walce z wojskami koalicyjnymi i nie atakują cywilów.

"Oni [rząd] muszą rozmawiać ze wszystkimi, a kiedy mówimy wszyscy, mamy na myśli naprawdę wszystkich" - powiedział na to w poniedziałek sunnicki polityk Abdul Hadi az-Zubejdi.

"Ignorowanie tych dwóch grup [zwolenników Saddama i sunnickich fanatyków islamskich] jest błędem - dodał Zubejdi. - Są to wielkie grupy. Żaden dialog się nie uda, jeśli się je z niego wyłączy. Nie przyniesie żadnego pożytku. Nie można negować istnienia baasistów [członków zdelegalizowanej saddamowskiej partii Baas]".

Maliki ogłosił w zeszłym tygodniu, że aby ułatwić "pojednanie narodowe", zwolni do końca czerwca 2500 więźniów przetrzymywanych pod nadzorem irackim i amerykańskim. Zastrzegł jednak, że nie wypuści "zwolenników Saddama Husajna, terrorystów, ani nikogo, kto ma na rękach iracką krew".

Dotychczas na wolność wyszło 800 więźniów - osoby, przeciwko którym nie było wyraźnych dowodów winy.

Prezydent Iraku Dżalal Talabani oświadczył w niedzielę w Sulejmanii, że władze są bliskie porozumienia z pewnymi ugrupowaniami rebeliantów.

Talabani wyraził nadzieję, że śmierć przywódcy irackiej Al-Kaidy, Abu Musaba Zarkawiego, doprowadzi do podziałów w obozie rebeliantów, i wzywał ich, by "weszli na drogę pokojowego oporu".

Zapytany o ruch oporu przeciwko siłom wielonarodowym, Talabani odparł: "Jesteśmy bliscy osiągnięcia porozumienia z nimi [częścią partyzantów]. Rok obecny może być rokiem uregulowania".

Wcześniej Talabani informował, że przedstawiciele jego kancelarii spotykają się z reprezentantami rebeliantów. Również Amerykanie potwierdzili, że rozmawiają z Irakijczykami powiązanymi z sunnicką rebelią; nie wyjawili jednak, z kim dokładnie się kontaktują.

O kontaktach z opozycją sunnicką wspominał w kilku wywiadach ambasador USA w Bagdadzie Zalmay Khalilzad. Wyraźny spadek liczby zabitych żołnierzy amerykańskich w marcu (do 31, wobec przeciętnie około 70 w poprzednich pięciu miesiącach) przypisał otwarciu dialogu z mniejszością sunnicką, niezadowoloną z utraty dominującej pozycji, jaką miała za czasów Saddama. Jednak po marcu straty amerykańskie znów wzrosły (76 zabitych w kwietniu, 69 w maju). (PAP)

xp/ mc/ 2328 2906 3669 arch.

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)