Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Irak: Szyici i sunnici oskarżają się o podburzanie do przemocy

0
Podziel się:

Napięcia na tle wyznaniowym,
popychające Irak ku wojnie domowej, wybuchły we wtorek w
parlamencie irackim, gdy dwaj czołowi politycy, jeden szyita, a
drugi arabski sunnita, zarzucili sobie nawzajem podżeganie do
przemocy.

Napięcia na tle wyznaniowym, popychające Irak ku wojnie domowej, wybuchły we wtorek w parlamencie irackim, gdy dwaj czołowi politycy, jeden szyita, a drugi arabski sunnita, zarzucili sobie nawzajem podżeganie do przemocy.

W trakcie niezwykle ostrej polemiki pokazanej na żywo w telewizji, Dżalaladdin as-Saghir z szyickiej Najwyższej Rady Rewolucji Islamskiej w Iraku (SCIRI) starł się z działaczem arabskich sunnitów, Adnanem Dulajmim.

Saghir skarżył się, że szyici mieszkający w dwóch głównie sunnickich dzielnicach Bagdadu, Adil i Dżamija, doświadczają tam przemocy, wskutek czego muszą wzywać na pomoc szyickie milicje, co "otwiera drzwi tym, którzy są żądni zemsty".

"To, co się dzieje, otworzy wrota piekieł - oświadczył Saghir. - Ludzie przestaną wierzyć instytucjom [parlamentowi], a wtedy nie będzie innego wyjścia, jak tylko zwrócić się o ratunek do ugrupowań paramilitarnych".

Ataki rebeliantów sunnickich na szyitów oraz odwetowe napady szyickich szwadronów śmierci na arabskich sunnitów przybrały na sile po 22 lutego, kiedy ekstremiści sunniccy zniszczyli złotą kopułę szyickiego sanktuarium w irackiej Samarze. Dziesiątki tysięcy Irakijczyków porzuciły swe domy w dzielnicach i miejscowościach, gdzie ich społeczność wyznaniowa lub etniczna jest w mniejszości.

Arabscy sunnici zarzucają szyickim milicjom, takim jak Brygady Badr, wyszkolone w Iranie i podporządkowane partii SCIRI, czy Armia Mahdiego radykalnego duchownego Muktady as-Sadra, że wspierają lub same tworzą szwadrony śmierci. Obie milicje mówią, że to nieprawda.

Waszyngton domaga się od premiera Iraku Nuriego al-Malikiego, szyickiego konserwatysty, by rozwiązał milicje, ale Maliki mówi, że potrzebuje na to więcej czasu i że najważniejsze jest rozprawienie się z partyzantką sunnicką.

"Wszyscy chcemy rozwiązania milicji, ale gdzie jest szczere pragnienie usunięcia przyczyn, dla których ludzie sięgają po broń? - powiedział Saghir. - Wygłaszamy przemówienia, ale w praktyce widzimy, że [nawet] w parlamencie są ludzie podżegający do przemocy".

Saghir nie wymienił nikogo po nazwisku, ale jego słowa oburzyły Dulajmiego, przywódcę największego bloku sunnickiego w parlamencie, Irackiego Frontu Zgody.

"Wszystko, co powiedział szejk Dżalal (Saghir), to nieprawda - wołał Dulajmi. - Szejk Dżalal jest jednym ze źródeł sekciarskich konfliktów. Nie powinien tak mówić. To jest spisek wymierzony w nas".

Dulajmi krzyczał, że traktuje się go bez szacunku, "jak Irańczyków i Żydów". "Nasze meczety są podpalane i bezczeszczone, a naszych synów zabija się w każdym zakątku kraju" - żalił się.

W lipcu Dulajmi zorganizował bojkot obrad parlamentu, gdy w szyickiej części Bagdadu uprowadzono deputowaną z jego ugrupowania.

We wrześniu Dulajmi znalazł się w środku innej kontrowersji, gdy aresztowano jednego z jego ochroniarzy.

Amerykanie powiedzieli, że ochroniarz mógł uczestniczyć w przygotowywaniu zamachów bombowych w Zielonej Strefie, silnie strzeżonej enklawie rządowej i dyplomatycznej w centrum Bagdadu, ale podkreślili, że sam Dulajmi nie jest w to zamieszany. (PAP)

xp/ mc/ 4546

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)