Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Irak: Szyici zaczynają uważać ataki odwetowe za zrozumiałe

0
Podziel się:

Chociaż przywódcy szyitów publicznie
potępiają ataki szwadronów śmierci, które w niedzielę zabiły co
najmniej 40 osób w sunnickiej części Bagdadu, prywatnie część tych
polityków mówi, że odwet za zamachy bombowe ekstremistów
sunnickich jest zrozumiały.

Chociaż przywódcy szyitów publicznie potępiają ataki szwadronów śmierci, które w niedzielę zabiły co najmniej 40 osób w sunnickiej części Bagdadu, prywatnie część tych polityków mówi, że odwet za zamachy bombowe ekstremistów sunnickich jest zrozumiały.

Ten najkrwawszy jak dotychczas paroksyzm przemocy w stolicy Iraku podsycił obawy przed otwartą wojną domową i postawił znak zapytania nad przyrzeczeniami premiera Nuriego al-Malikiego, że powściągnie żądzę odwetu u swoich szyickich współwyznawców.

W prywatnych rozmowach z korespondentem agencji Reutera przywódcy szyitów mówili w poniedziałek z rezygnacją, że dalszy rozlew krwi jest nieuchronny z uwagi na iracką tradycję zemsty i że apele szyickich hierarchów religijnych o powściągliwość przestają skutkować, bo ekstremiści sunniccy, tacy jak bojówkarze irackiej Al-Kaidy, wciąż dokonują zamachów bombowych.

Arabska mniejszość sunnicka rządziła Irakiem od początku niepodległości aż do amerykańskiej interwencji wiosną 2003 roku. Wraz z upadkiem Saddama Husajna sunnici utracili uprzywilejowaną pozycję, a do władzy doszli szyici, stanowiący 60 procent ludności kraju. Sunnici są społeczną bazą antyamerykańskiej i antyrządowej rebelii szerzącej się w Iraku od trzech lat.

"Jest nam bardzo, bardzo trudno wytłumaczyć, dlaczego nie mamy się mścić" - powiedziała ważna osobistość szyicka związana z jedną z potężnych milicji. Osobistość ta zapewniła, że jej ruch nie dokonuje zabójstw, ale może zrozumieć tych, którzy się tego dopuszczają.

"Po każdym wybuchu bomby samochodowej i po każdym ataku na szyicki meczet nasi ludzie zarzucają nam, że jesteśmy tchórzami" - powiedziała ta osobistość, która, tak jak inne, wolała zachować anonimowość.

Obecnie chodzi już nie tyle o powściągnięcie oficjalnych milicji, w większości powiązanych z partiami koalicji rządowej, ile o powstrzymanie zwyczajnych szyitów przed sięgnięciem po broń, której miliony sztuk znajdują się w irackich domostwach, i wycelowaniem jej w sąsiadów.

Inny czołowy polityk szyicki przypomniał, że szwadrony śmierci wyszły z cienia w lutym tego roku po ataku bombowym na szyickie sanktuarium w Samarze, przypisywanym Al-Kaidzie, i zaczęły zabijać sunnitów mimo apeli o spokój ogłaszanych przez duchowego przywódcę irackich szyitów, wielkiego ajatollaha Alego Sistaniego.

"To naturalne, że mamy obecnie do czynienia z szyickimi bojowcami, którzy uważają, iż to co robią, robią w obronie swoich rodzin" - powiedział ten polityk, należący do jednej z głównych partii koalicji rządowej. - Osobiście nie mogę ich obwiniać, skoro rząd nie jest w stanie zapewnić im ochrony".

W ramach planu pojednania narodowego Maliki przyrzekł rozwiązać milicje, w większości zbrojne przybudówki szyickich partii religijnych, utworzone przed laty do walki z reżimem Saddama Husajna.

W ostatnich tygodniach wojska amerykańskie i irackie podejmowały akcje przeciwko przywódcom zbrojnych ugrupowań szyickich. Jednak w większości wypadków chodziło o schwytanie krnąbrnych watażków, którzy przestali słuchać swoich zwierzchników i weszli na drogę bandytyzmu.

Inny polityk szyicki uważa, że również przywódcy sunniccy powinni poczuwać się do winy za takie wydarzenia, jak niedzielny pogrom w Bagdadzie, bo po upadku Saddama ani razu nie potępili wyraźnie sunnickich zamachowców, podkładających bomby na szyickich bazarach i pod szyickimi meczetami.

"Reakcja jest całkowicie zrozumiała - powiedział ten polityk o szyickich bojówkarzach. - Czego [sunnici] oczekują po szyitach, skoro bombardują ich dzień po dniu, a sunniccy przywódcy nawet nie potępiają ataków?".

Usztywnienie postaw sekciarskich jest widoczne i odczuwalne w całym Iraku. Wielu polityków sunnickich w rozmowach prywatnych również jest skłonnych do usprawiedliwiania przemocy.

Cytowany wyżej szyicki polityk powiedział, że jest coraz bardziej pogodzony z myślą, iż błędne koło przemocy będzie kręcić się nadal. "W naszym społeczeństwie obowiązuje zasada zemsty rodowej - dodał. - Za każdego zabitego szyitę zginie sunnita - i odwrotnie". (PAP)

xp/ ap/

4080

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)