Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Irak: Ważna organizacja sunnicka poparła plan pojednania - część rebeliantów mówi o rozejmie

0
Podziel się:

Jedna z największych organizacji
sunnickich w Iraku poparła we wtorek plan pojednania narodowego
przedstawiony w niedzielę przez premiera Nuriego al-Malikiego.
Rząd ogłosił tymczasem nowe udogodnienia dla zwalnianych
więźniów, aby ułatwić im powrót do normalnego życia.

Jedna z największych organizacji sunnickich w Iraku poparła we wtorek plan pojednania narodowego przedstawiony w niedzielę przez premiera Nuriego al-Malikiego. Rząd ogłosił tymczasem nowe udogodnienia dla zwalnianych więźniów, aby ułatwić im powrót do normalnego życia.

Plan pojednania, przewidujący ograniczoną amnestię dla rebeliantów, potępiła Rada Zgromadzenia Mudżahedinów, koalicja radykalnych ugrupowań rebelianckich skupionych wokół irackiej Al- Kaidy. Jednak według kilku źródeł w parlamencie irackim, siedem innych grup zbrojnych zaproponowało rządowi zawarcie warunkowego rozejmu.

Znany sunnicki duchowny Ahmed Abdul Ghafur as-Samaraj, przewodniczący organizacji, która opiekuje się meczetami sunnickimi w Iraku, oświadczył, że plan pojednania "napawa otuchą" i zasługuje na poparcie, ale wezwał władze, aby zaczęły szybko wcielać go w życie.

Samaraj powiedział, że rząd powinien wypuścić wszystkich więźniów, którzy dotychczas nie zostali skazani.

Ministerstwo Sprawiedliwości zakomunikowało we wtorek o zwolnieniu kolejnych 453 więźniów z łącznej liczby 2500, którzy mają wyjść na wolność do końca miesiąca. Jednak w więzieniach w Iraku przebywa ogółem 28 tysięcy osób, z tego około 15 tysięcy pod nadzorem amerykańskim.

Większość więźniów stanowią arabscy sunnici, członkowie irackiej mniejszości, która była uprzywilejowana pod rządami Saddama Husajna, a teraz ciężko przeżywa przejęcie dominującej pozycji w kraju przez szyicką większość. Antyrządowa rebelia szerzy się prawie wyłącznie na terenach sunnickich.

Rada ministrów ogłosiła, że urzędnicy rządowi, którzy trafili do więzienia, a teraz są zwalniani, powrócą do pracy i będą mieli zagwarantowaną ciągłość zatrudnienia, awansu i wysługi lat liczonej do emerytury. Studentom wypuszczanym z więzienia pozwoli się zdawać zaległe egzaminy w takim trybie, by nie musieli powtarzać roku.

Plan pojednania przewiduje amnestię dla tych rebeliantów, którzy "nie uczestniczyli w działaniach przestępczych lub terrorystycznych" i daje im możliwość włączenia się do życia politycznego. Samaraj oświadczył, że "błogosławi tę inicjatywę", ale zażądał, aby w pierwszej kolejności władze rozwiązały organizacje paramilitarne.

Samaraj miał na myśli przede wszystkim szyickie milicje partyjne i religijne, takie jak Organizacja Badr czy Armia Mahdiego radykalnego duchownego Muktady as-Sadra, oskarżane o zabijanie sunnitów z zemsty za zamachy bombowe Al-Kaidy na ludność szyicką.

Iracka Al-Kaida podkłada bomby na szyickich bazarach i w szyickich meczetach, aby wywołać wojnę domową. Liczy, że wojna taka zmusiłaby USA do wycofania wojsk z Iraku, co z kolei miałoby doprowadzić do ustanowienia rządu islamskich fundamentalistów.

Rada Zgromadzenia Mudżahedinów, w której główną siłą jest iracka Al-Kaida, odrzuciła plan pojednania w oświadczeniu internetowym ogłoszonym w poniedziałek wieczorem.

"Sługa krzyżowców Nuri al-Maliki przedstawił nowy, złowieszczy program, aby wydobyć swych panów z bagna, w jakim ugrzęźli" - oświadczają iraccy ekstremiści. Dodają, że jest to "próba uratowania twarzy i osłabienia skutków nieuchronnej klęski".

Jednak dwaj deputowani do parlamentu irackiego poinformowali media, że siedem umiarkowanych sunnickich ugrupowań rebelianckich przekazało rządowi w poniedziałek propozycję warunkowego rozejmu.

Hasan as-Suneid, członek kierownictwa partii Dawa, której jednym z przywódców jest Maliki, powiedział, że premier rozważa możliwość spotkania się z przywódcami tych ugrupowań lub podjęcia kontaktów z nimi przez pośredników.

Informację Suneida potwierdził niezależny deputowany kurdyjski Mahmud Osman, blisko współpracujący z prezydentem Iraku Dżalalem Talabanim. Osman powiedział, że część rebeliantów jest gotowa współpracować z rządem z obawy przed umocnieniem się w Iraku wpływów szyickiego Iranu.

W kwietniu Talabani spotkał się z przedstawicielami siedmiu ugrupowań rebelianckich, których nazw nigdy nie ujawniono. Teraz Suneid podał nazwy sześciu z siedmiu ugrupowań, które zgłosiły ofertę rozejmu i powiedział, że są to zapewne te same organizacje, które wcześniej kontaktowały się z Talabanim.

Na liście podanej przez Suneida są Brygady Rewolucji 1920 Roku, Armia Mahometa, Abtal al-Irak (Bohaterowie Iraku), Grupa 9 Kwietnia, Brygady al-Fatah i Brygady Generalnego Dowództwa Sił Zbrojnych. Jak się sądzi, skupiają one przeważnie byłych ludzi reżimu Saddama.

Brygady Rewolucji 1920 Roku działają głównie w ogarniętej rebelią prowincji Anbar na zachód od Bagdadu. Organizacja ta twierdzi, że walczy tylko z wojskami amerykańskimi. Podczas wyborów powszechnych w grudniu zeszłego roku jej bojowcy strzegli podobno punktów głosowania przed terrorystami z Al-Kaidy.

Mahmud Osman powiedział, że siedem ugrupowań jest gotowych złożyć broń, choć na pewnych warunkach. Deputowany kurdyjski nie chciał ich wymienić, podał tylko, iż rebelianci "chcieliby negocjować z Amerykanami".

"Siedem ugrupowań tak naprawdę obawia się wpływów Iranu - powiedział Osman. - Sądzą oni, że Amerykanie prędzej czy później opuszczą Irak, ale Iran jest sąsiadem i nigdzie stąd nie pójdzie".

Waszyngton, podobnie jak wielu Irakijczyków, zwłaszcza arabskich sunnitów, i jak inni Arabowie na Bliskim Wschodzie, twierdzi, że Iran, fundamentalistyczna teokracja szyicka, ma niepożądane wpływy w Iraku, gdzie szyici stanowią większość ludności (60 procent). Wielu szyickich duchownych i polityków spędziło w czasach Saddama Husajna długie lata na uchodźstwie w Iranie. (PAP)

xp/ kan/

7704 2356

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)