Nowy prezydent Iranu Hasan Rowhani oświadczył w czwartek, że dalsze negocjacje ze światowymi mocarstwami w sprawie budzącego kontrowersje irańskiego programu nuklearnego prowadzić będzie ministerstwo spraw zagranicznych.
Wypowiedź Rowhaniego przekazała państwowa agencja IRNA. Od roku 2007 Teheran reprezentował w tych negocjacjach szef Najwyższej Rady Bezpieczeństwa Narodowego Said Dżalili, mający u zachodnich dyplomatów opinię ideologicznego dogmatyka.
IRNA nie podała żadnych szczegółów na temat personalnej obsady stanowiska głównego negocjatora, ale komunikat agencji zdaje się sugerować, że będzie to sam minister spraw zagranicznych Mohammad Dżawad lub powołany przez niego inny urzędnik resortu.
Zdaniem obserwatorów decyzja Rowhaniego może być przejawem jego dążeń do przyspieszenia rokowań i wywarcia większego wpływu na ich przebieg, lecz ostatnie słowo w sprawie jakiegokolwiek porozumienia i tak należeć będzie do najwyższego duchowo-politycznego przywódcy państwa, ajatollaha Alego Chameneia.
W maju odbyła się najnowsza runda negocjacji nuklearnych Iranu ze Stanami Zjednoczonymi, Rosją, Chinami, Wielką Brytanią, Francją i Niemcami, ale tak jak w przypadku wcześniejszych rozmów nie doszło do żadnego przełomu. Niektórzy uważają jednak, że względnie umiarkowany w porównaniu ze swym poprzednikiem Mahmudem Ahmadineżadem Rowhani, który w czerwcu wygrał wybory prezydenckie, obiecując między innymi bardziej pojednawczą politykę zagraniczną, może przyczynić się do pewnego postępu w rokowaniach.
Sześć mocarstw zażądało od Iranu, by zaprzestał wzbogacania uranu do poziomu 20 proc. zawartości rozszczepialnego izotopu U-235 i w ten sposób osłabił podejrzenia, że dąży do uzyskania broni jądrowej - czemu Teheran konsekwentnie zaprzecza. Jednak sam Rowhani broni "prawa" Iranu do wzbogacania uranu, co było dotąd wysuwane jako jeden ze wstępnych warunków rokowań i faktycznie przyczyniało się do zablokowania jakiegokolwiek porozumienia. (PAP)
dmi/ mc/
14518423
