66 procent irlandzkich wyborców poparłoby Traktat Lizboński, gdyby referendum odbyło się w minionym tygodniu - wynika z sondażu TNS/mrbi, którego rezultaty publikuje w poniedziałek "The Irish Times".
Jest to poparcie większe niż w przypadku drugiego referendum w Irlandii w sprawie Traktatu z Nicei w 2002 roku, w którym 63 proc. wyborców głosowało za jego wprowadzeniem, a 37 proc. przeciw.
Poparcie dla Traktatu Lizbońskiego wzrosło wśród wszystkich społecznych kategorii wyborców i pozostaje największe wśród klasy średniej.
Pozytywne nastawienie dla tego dokumentu, odrzuconego w Irlandii w referendum z 12 czerwca 2008 roku, rosło systematycznie w ostatnich sześciu miesiącach, mimo dotkliwej recesji. Irlandczycy mają świadomość, że recesja byłaby jeszcze głębsza, gdyby nie przynależność do UE i strefy euro.
Sondaż sugeruje, iż przeprowadzenie drugiego referendum w przededniu obecnych wyborów do Parlamentu Europejskiego zaowocowałoby jego przyjęciem.
Deklaracja uściślająca traktat, która ma zostać przyjęta na szczycie UE za kilka tygodni i przewiduje zachowanie przez każde z państw komisarza oraz daje prawne gwarancje samodzielności w sprawach podatków, aborcji i neutralności - jak zauważa "The Irish Times" - równie dobrze mogłaby być przyjęta już w marcu.
Kluczowe pytanie sprowadza się obecnie do tego, czy rząd premiera Briana Cowena stojący w obliczu porażki w najbliższych wyborach do Parlamentu Europejskiego zmobilizuje się jesienią do skutecznej kampanii.
Trzy największe partie polityczne Irlandii - Fianna Fail, Fine Gael i Partia Pracy - będą musiały odsunąć na bok dzielące je różnice i stworzyć wspólny proeuropejski obóz.
Znany przeciwnik Traktatu Lizbońskiego, lider Libertasu Declan Ganley zapowiedział, iż nie będzie pełnił kierowniczej roli w kampanii poprzedzającej drugie referendum, jeśli w wyborach do PE nie zdobędzie mandatu. Do przeciwników traktatu należą też partia Sinn Fein i socjaliści. (PAP)
asw/ keb/ ap/