Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

ISP: 31 proc. kandydatek w wyborach, mało na pierwszych miejscach

0
Podziel się:

W wyborach do rad gmin, powiatów i sejmików 31 proc. kandydatów stanowią
kobiety, tylko kilkanaście proc. z nich znalazło się na pierwszych miejscach list wyborczych; wśród
kandydatów na prezydentów, burmistrzów i wójtów jest 14 proc. kobiet - wynika z opracowania ISP.

W wyborach do rad gmin, powiatów i sejmików 31 proc. kandydatów stanowią kobiety, tylko kilkanaście proc. z nich znalazło się na pierwszych miejscach list wyborczych; wśród kandydatów na prezydentów, burmistrzów i wójtów jest 14 proc. kobiet - wynika z opracowania ISP.

Jak wynika z danych Państwowej Komisji Wyborczej, które zebrał i opracował Instytut Spraw Publicznych, liczba kobiet startujących w wyborach samorządowych zwiększyła się w porównaniu z 2006 r., ale jest to niewielka zmiana. "W 2006 r. kandydatek było 29 proc., w tym jest 31 proc., czyli postęp jest, ale niewielki" - mówiła we wtorek na konferencji prasowej w Warszawie Małgorzata Grabczak z ISP.

Najwięcej kobiet z list największych partii (PO, PiS, PSL, SLD) startuje w wyborach do sejmików wojewódzkich, na szczeblu rad gmin więcej jest list niepartyjnych.

Największą liczbę kobiet na listach do sejmików wystawił SLD (32 proc.), 29 proc. kandydatek znalazło się w pierwszej piątce, ale już tylko 15 proc. zajęło pierwsze miejsce na liście. PO wystawiła w wyborach do sejmików 26 proc. kandydatek, ale odsetek kobiet w pierwszej piątce na listach tej partii wyniósł 29 proc. PO ma też najwięcej kobiet na pierwszych miejscach, jednak wciąż jest to niespełna jedna piąta "jedynek" - 18 proc. PiS wystawił 24 proc. kobiet, 21 proc. w pierwszej piątce i tylko 11 proc. na pierwszych miejscach. Na listach PSL znalazło się 23 proc. kandydatek do sejmików, 24 proc. w pierwszej piątce, na pierwszych miejscach - 16 proc.

Zdaniem prof. Małgorzaty Fuszary z Instytutu Stosowanych Nauk Społecznych Uniwersytetu Warszawskiego jest postęp, jeśli chodzi o liczbę kobiet na listach. W jej ocenie miała na to wpływ nagłośniona przez Kongres Kobiet dyskusja na temat parytetów. Czy przełoży się to na wynik wyborów, zależy od tego, gdzie i na jakich listach umieszczane są kobiety. "Jeśli zostało to zrobione uczciwie, powinniśmy przekroczyć utrzymujący się od lat odsetek niespełna 20 proc. kobiet we władzach samorządowych" - oceniła.

Według niej wymuszanie równomiernego rozmieszczania na listach jest bardzo ważne. Jej zdaniem partie często spychają kobiety na dalsze, "niewybieralne" miejsca na listach, zachęcają do startowania tam, gdzie nie mają szans na wybranie, a potem wmawiają opinii publicznej, że wyborcy nie chcą głosować na kobiety. "Celuje w tym PSL, które np. w tym roku wystawiło kandydatkę na prezydenta Warszawy, choć wiadomo, że nie ma szans na wygraną" - mówiła Fuszara.

Zwróciła uwagę, że są gminy, gdzie od bardzo dawna w radach nie ma kobiet - jest ich 111, czyli niecałe 5 proc. W 48 gminach kobiety w radzie stanowią połowę lub większość (to niespełna 2 proc.). W 74 proc. gmin udział kobiet w radach nie przekracza 30 proc., czyli tzw. masy krytycznej, która pozwala mieć wpływ na to, co się dzieje. Jeśli chodzi o rady powiatów, w ok. 90 proc. udział kobiet nie przekracza 30 proc.

Zdaniem dr. Jacka Kucharczyka z ISP wyniki badania pokazują, że im większa szansa na wybór, tym kobiet mniej. Zwrócił on uwagę, że w Polsce miejsce na liście jest bardzo ważne, bo tam, gdzie wyborca nie zna kandydata, głosuje na partie, zaznaczając pierwszą osobę na liście. Także odsetek kandydatek do organów wykonawczych - wśród kandydatów na prezydentów, burmistrzów i wójtów jest 14 proc. kobiet - pokazuje, że im bliżej władzy, tym liczba kobiet mniejsza.

"Odsetek kobiet startujących w wyborach jest bliski kwocie zaproponowanej w projekcie ustawy, pierwotnie parytetowej, obecnie zakładającej 35-procentową kwotę. To pozwala sądzić, że ta kwota nie spowoduje zasadniczej zmiany i potrzebny jest parytet. Filozofia małych kroczków może się zmienić w filozofię dreptania w miejscu" - powiedział Kucharczyk.

Zapowiedział, że ISP zajmować się będzie udziałem kobiet w wyborach, analizować ich udział w najbliższych wyborach samorządowych i przyszłorocznych parlamentarnych, zamierza także zbadać mechanizmy, które utrudniają im start.

Agata Kwiatkowska(PAP)

akw/ pz/ jra/

wybory
wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)