Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Izrael: Były szef Mosadu broni ataku na "flotyllę wolności"

0
Podziel się:

Były dyrektor Mosadu Efraim Halewi uzasadniał w czwartek słuszność
izraelskiego ataku na "flotyllę wolności", która płynęła z pomocą dla Strefy Gazy. Wskutek ataku,
przeprowadzonego 31 maja, zginęło dziewięć osób.

Były dyrektor Mosadu Efraim Halewi uzasadniał w czwartek słuszność izraelskiego ataku na "flotyllę wolności", która płynęła z pomocą dla Strefy Gazy. Wskutek ataku, przeprowadzonego 31 maja, zginęło dziewięć osób.

Halewi, który uczestniczył w seminarium na temat walki z terroryzmem zorganizowanym w Brukseli przez Parlament Europejski, twierdził, że od momentu, gdy izraelscy żołnierze napotkali opór pasażerów statku, "trudno było kontrolować ich reakcję".

Był to, jak oświadczył, opór z użyciem "noży, siekier i metalowych kabli".

Jednocześnie przyznał, że "wydarzenie to i zwłaszcza jego międzynarodowe następstwa są niekorzystne z izraelskiego punktu widzenia".

Były szef tajnych służb Izraela (w latach 1998-2002) podkreślił, że działania mające na celu niedopuszczenie, aby na terytorium Strefy Gazy dotarła broń, są "akceptowane na świecie".

Jego zdaniem, potępienie przez światową opinię publiczną działania wojska izraelskiego dotyczy jedynie "środków zastosowanych przez Izrael".

Halewi przyznał jednocześnie, że "nie znaleziono broni" na pokładzie tureckiego promu "Mavi Marmara", którego abordażu dokonało wojsko izraelskie i który był okrętem flagowym "flotylli wolności".

Na statku były jednak - dodał Halewi - środki łączności, które mogły służyć celom wojskowym, a także kamizelki kuloodporne i maski przeciwgazowe.

"Można było uniknąć rozlewu krwi i śmierci ludzi, przede wszystkim gdyby nasi żołnierze nie zostali zaatakowani" - oświadczył Halewi.(PAP)

ik/ mc/

6404497

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)