Liderzy partii mających wejść w skład rządu Izraela, Jesz Atid i Żydowski Dom, zrezygnowali z żądań, by mianowano ich wicepremierami - powiedziała rzeczniczka partii Likud. Zgłoszone w ostatniej chwili postulaty uniemożliwiały finalizację umowy koalicyjnej.
W nocy z czwartku na piątek centrowa partia laicka Jesz Atid (Jest Przyszłość) i religijne ugrupowanie Żydowski Dom oskarżyły premiera Benjamina Netanjahu z Likudu o to, że wycofuje się z obietnicy w sprawie mianowania liderów obu partii - Jaira Lapida i Naftalego Bennetta - wicepremierami koalicyjnego rządu.
W piątek przedstawiciel Jesz Atid oświadczył anonimowo, że kwestie sporne zostały rozwiązane i partnerzy koalicyjni mogą podpisać porozumienie.
Choć blok Netanjahu zdobył w wyborach z 22 stycznia 31 mandatów w 120-osobowym Knesecie, to poniósł znaczne straty w porównaniu z poprzednimi wyborami. Wielką niespodzianką wyborów okazał się dobry wynik partii Jesz Atid, która zdobyła 19 miejsc. 12 mandatów przypadło ugrupowaniu Żydowski Dom, a sześć centrowej partii Hatnuah byłej szefowej dyplomacji Cipi Liwni, które także mają wejść w skład koalicji; ma ona dysponować większością 68 miejsc.
Nowy rząd ma być zaprzysiężony do poniedziałku przed wizytą prezydenta USA Baracka Obamy w Izraelu.
Na początku marca prezydent Szimon Peres o dwa tygodnie przedłużył termin utworzenia rządu na prośbę Netanjahu, który mówił, że potrzebuje więcej czasu na rozmowy koalicyjne.
Gdyby w tym dodatkowym terminie nie powstała nowa koalicja, prezydent mógł powierzyć misję utworzenia rządu innemu politykowi.(PAP)
ksaj/ kar/
13409295 13409414 arch.