Wybory lidera izraelskiej partii rządzącej Likud odbędą się w styczniu, na dwa lata przed wyborami parlamentarnymi - poinformował w poniedziałek przywódca ugrupowania, premier Izraela Benjamin Netanjahu.
"Chcę oficjalnie zadeklarować, że 31 stycznia odbędą się wybory przewodniczącego Likudu" - oświadczył Netanjahu na spotkaniu z frakcją parlamentarną swej partii, która jest dominującą siłą w prawicowej koalicji rządzącej.
Netanjahu jest powszechnie uważany za pewnego zwycięzcę zbliżającej się rozgrywki o fotel przywódcy Likudu.
Premier podkreślił, że wyłonienie lidera partii rządzącej teraz - na długo przed wyborami parlamentarnymi - uchroni Likud przed wewnętrznymi walkami o władzę i da mu wolną rękę w "rozwiązywaniu kwestii bezpieczeństwa, dyplomatycznych i gospodarczych". Pozwoli też "zaoszczędzić miliony", ponieważ wytypowanie nowego przywódcy partii nastąpi jednocześnie z zaplanowanym wcześniej wyborem członków komitetu centralnego Likudu.
Decyzję Netanjahu skrytykował jego partyjny rywal, wicepremier Silwan Szalom. Jego zdaniem, nowy lider Likudu powinien być wybrany dopiero pół roku przed wyborami do parlamentu, gdy będzie wiadomo, kto ma szansę poprowadzić partię do zwycięstwa.
Komentatorzy podkreślają, że Netanjahu wybrał najbardziej dla siebie dogodny moment do rozprawienia się za jednym zamachem zarówno z konkurencją we własnej partii, jak i z opozycją. Notowania premiera są wysokie od czasu, gdy wynegocjował on uwolnienie izraelskiego żołnierza Gilada Szalita z niewoli palestyńskiego Hamasu. Sytuacja gospodarcza Izraela sprawia wrażenie bardzo dobrej nie tylko w porównaniu ze zdestabilizowanymi w efekcie arabskiej wiosny państwami regionu, ale i na tle przeżywającej drugą falę kryzysu Europy.
Tymczasem opozycja słabnie. Cipi Liwni, liderka największej partii opozycyjnej Kadima, w ubiegłym tygodniu odłożyła na nieokreślony termin prawybory we własnej partii. Teraz - po decyzji Netanjahu - jej konkurenci domagają się zmiany tego postanowienia.
Z Tel Awiwu Juliusz Urbanowicz (PAP)
ju/ dmi/ ap/
