Szefowa gabinetu prezydenta Elżbieta Jakubiak, która - według nieoficjalnych informacji - ma zostać ministrem sportu, pytana, czy interesuje się piłką, mówi, że przy projekcie EURO 2012 nie ma znaczenia, czy ktoś gra w piłkę, tylko to, czy potrafi budować stadiony.
Jakubiak nie chce jednak komentować nieoficjalnych doniesień prasowych na swój temat; podkreśla, że jest skupiona na przygotowaniu zbliżającej się (15 - 17 lipca) wizyty prezydenta Lecha Kaczyńskiego w USA. "Konkurencją, w której będzie startował (minister sportu) będzie konkurencja z czasem, a nie na ilość odbitych piłek, czy obronionych bramek" - zaznaczyła jedynie szefowa gabinetu prezydenta.
W poniedziałek prezydent odwołał dotychczasowego ministra sportu Tomasza Lipca. Lipiec podał się do dymisji w związku z aferą korupcyjną w Centralnym Ośrodku Sportu. Źródła w Kancelarii Premiera potwierdzają, że zastąpi go właśnie Elżbieta Jakubiak.
"W ogóle nie będę się w tej sprawie wypowiadać, jestem szefem gabinetu z bardzo mocną pozycją i na mnie dzisiaj spoczywa odpowiedzialność przygotowania bardzo dobrej wizyty prezydenckiej w Waszyngtonie i Kalifornii. Nie mogę przesądzać o swoich nominacjach i denominacjach" - powiedziała w piątek dziennikarzom Jakubiak.
Dopytywana, czy jeśli dostanie nominację rozważy jej przyjęcie odpowiedziała, że "jest urzędnikiem państwowym i propozycja, która pada od prezydenta, czy premiera jest propozycją, którą musi rozważać".
- A czy interesuje się piłką? - "Przy projekcie EURO 2012 tak naprawdę nie ma żadnego znaczenia, czy ktoś gra, czy nie gra w piłkę, czy był kiedykolwiek na stadionie lub na meczu" - odpowiedziała Jakubiak. "Znaczenie ma raczej to, czy potrafi zbudować stadion, a konkurencją, w której będzie startował, będzie konkurencja z czasem, a nie na ilość odbitych piłek, czy obronionych bramek - to zostawmy sportowcom" - dodała. (PAP)
