Prezydent Jemenu Ali Abd Allah Salah, który został ranny podczas ataku na jego pałac w Sanie, ma problem z gardłem, ale jego stan ogólny jest stabilny - poinformował wysoki rangą przedstawiciel władz Jemenu.
Salah jest leczony w stolicy Arabii Saudyjskiej Rijadzie wraz z kilkoma przedstawicielami rządu, rannymi 3 czerwca w ataku rakietowym na meczet znajdujący się na terenie kompleksu prezydenckiego w jemeńskiej stolicy.
Przedstawiciel rządu Jemenu powiedział we wtorek przez telefon agencji Associated Press, że nie może ujawnić, o jakiego rodzaju problem z gardłem chodzi.
Premier Jemenu Ali Muhammad Mudżur został poważnie poparzony i jego stan jest "tragiczny" - dodał. Przewodniczący parlamentu jest w stanie krytycznym, stracił lewe oko i zostanie przewieziony na dalsze leczenie do Londynu.
Telewizja CNN podała w ubiegłym tygodniu, powołując się na przedstawicieli amerykańskich władz, że Salah ma poparzone 40 procent ciała.
Prezydent Salah rządzi w Jemenie od ponad 32 lat i dotychczas był popierany przez Arabię Saudyjską i USA.
W styczniu wybuchła antyprezydencka rewolta. Pod koniec maja Salah odmówił podpisania umowy w sprawie zakończenia niepokojów społecznych, którą wcześniej zaakceptowała antyprezydencka opozycja.
Wyjeżdżając do Arabii Saudyjskiej dwa dni po ataku prezydent zapowiedział, że powróci do kraju, gdy tylko wyzdrowieje. Na ten czas jego obowiązki przejął wiceprezydent Abd ar-Rabu Mansur al-Hadi. (PAP)
mw/ ap/
9197994 arch.
