# Szyiccy rebelianci z Jemenu twierdzą, że całkowicie wycofali się z saudyjskiego terytorium #
26.01. Sana (PAP/Reuters) - Szyiccy rebelianci z Jemenu poinformowali we wtorek, że wycofali się całkowicie z saudyjskiego terytorium w ramach oferty rozejmu dotyczącej zakończenia walk na pograniczu saudyjsko-jemeńskim.
"Doszło do całkowitego wycofania z wszystkich saudyjskich pozycji i terytorium" - poinformowało biuro przywódcy rebeliantów Abdula Malika al-Hutiego. Oświadczenie to pojawiło się na stronie internetowej rebeliantów.
W poniedziałek al-Huti zaoferował Arabii Saudyjskiej zawieszenie broni. Zapowiedział, że bojownicy wycofają się z terytorium saudyjskiego, żeby uniknąć większej liczby ofiar. Oferta al-Hutiego nadeszła po trzech miesiącach walk pomiędzy szyickimi rebeliantami a siłami saudyjskimi, które z powietrza bombardowały cele rebeliantów.
"Aby uniknąć większego rozlewu krwi i powstrzymać agresję (...), oferujemy tę inicjatywę" - powiedział al-Huti w nagraniu audio zamieszczonym w internecie. Ostrzegł jednak, że jeśli Arabia Saudyjska nie zaprzestanie działań wojennych, rebelianci zaczną prowadzić - jak to określił - "otwartą wojnę" z Królestwem Saudów.
Rzecznik ministerstwa obrony Arabii Saudyjskiej powiedział we wtorek, że Rijad rozważa ofertę rebeliantów z Jemenu w sprawie zakończenia walk. Decyzja ma zapaść jeszcze we wtorek.
Rebelia w prowincji (muhafazie) Sada, na północy Jemenu, rozpoczęła się w czerwcu 2004 roku pod wodzą szejka Badra Edina al-Hutiego, oskarżanego przez władze o zdradę interesów narodowych, atakowanie siedzib administracji i sił bezpieczeństwa oraz tworzenie nielegalnych grup zbrojnych, wzniecanie nastrojów antyamerykańskich i wzywanie obywateli do niepłacenia podatków.
Szejk al-Huti zginął z rąk jemeńskiej armii we wrześniu 2004 roku. Na czele rebelii stanął wtedy jego syn Abdul Malik al-Huti. Władze Jemenu oskarżały też szyickich rebeliantów o zamiar wprowadzenia reżimu islamskiego z duchownymi na czele państwa. Według ONZ, w wyniku konfliktu na północy Jemenu od 2004 roku około 200 tysięcy ludzi zostało zmuszonych do opuszczenia swoich domów.
W czerwcu 2007 roku doszło do kruchego zawieszenia broni między rządem a rebeliantami. Od sierpnia 2009 roku konflikt nasilił się, kiedy jemeńska armia rozpoczęła nową operację.
Arabia Saudyjska przyłączyła się do walk w listopadzie, kiedy szyiccy rebelianci zajęli część saudyjskiego terytorium. Jemen, jeden z najbiedniejszych krajów arabskich, boryka się nie tylko z szyicką rebelią na północy, lecz także z separatystycznym ruchem na południu oraz wzrostem wpływów i wzmożoną działalnością Al-Kaidy.
Kraje zachodnie są zaniepokojone sytuacją w Jemenie, gdyż brak stabilizacji w tym kraju może zagrażać sąsiadom, w tym Arabii Saudyjskiej, i skomplikować wysiłki na rzecz walki z Al-Kaidą oraz piractwem w Zatoce Adeńskiej. Zachód obawia się, że Jemen może stać się nowym, oddziałującym na region ośrodkiem ekstremistów islamskich powiązanych z Al-Kaidą. Z kolei dla sunnickich krajów arabskich rebelia na północy Jemenu jest powodem do obaw o rosnące wpływy szyickiego Iranu.
Sprawa Jemenu ma być poruszona w czwartek na międzynarodowym spotkaniu w Londynie na temat walki z radykalizmem islamskim. Spotkanie to ma się odbyć 28 stycznia, w tym samym dniu co międzynarodowa konferencja na temat sytuacji w Afganistanie.(PAP)
cyk/ kar/
5544639 5545534 arch.