Jemeńskie siły bezpieczeństwa zabiły 19 szyickich rebeliantów i aresztowały 25 podczas operacji wojskowej wymierzonej w kryjówki rebeliantów na północy kraju - poinformował przedstawiciel jemeńskich sił rządowych.
Funkcjonariusze przeszukiwali domy w mieście Sada, na północy Jemenu, gdzie ukrywają się rebelianci.
Nie wiadomo, czy są jakieś ofiary wśród ludności cywilnej. Operacja trwa.
Analitycy wskazują, że Jemen może załamać się jako państwo w związku z szyicką rebelią na północy oraz separatystycznym ruchem na południu i z uwagi na wzmożoną ostatnio działalność terrorystyczną Al-Kaidy.
Rebelia w prowincji (muhafazie) Sada rozpoczęła się w czerwcu 2004 roku pod wodzą szejka Badra Edina al-Hutiego, oskarżanego przez władze o zdradę interesów narodowych, atakowanie siedzib administracji i sił bezpieczeństwa oraz tworzenie nielegalnych grup zbrojnych, wzniecanie nastrojów antyamerykańskich i wzywanie obywateli do niepłacenia podatków.
Al-Huti zginął z rąk jemeńskiej armii we wrześniu 2004 roku. Na czele rebelii stanął wtedy jego syn Abdul Malik al-Huti. Władze Jemenu oskarżały też szyickich rebeliantów o zamiar wprowadzenia reżimu islamskiego z duchownymi na czele państwa.
W czerwcu 2007 roku doszło do kruchego zawieszenia broni między rządem a rebeliantami. Od sierpnia 2009 roku konflikt nasilił się, kiedy armia rozpoczęła nową operację. Grupy pomocowe, które mają ograniczony dostęp do terenów na północy Jemenu, twierdzą, że od 2004 roku około 150 tys. ludzi zostało zmuszonych tam do opuszczenia swoich domów.(PAP)
cyk/ kar/
5454151, arch.
