Podpisaniem porozumienia o warunkach naprawy sytuacji w służbie zdrowia zakończyło się w środę w Ministerstwie Zdrowia spotkanie szefa resortu, Zbigniewa Religi ze związkowcami z "Solidarności" służby zdrowia. Oznacza to, że groźba akcji strajkowej została oddalona.
"Przyjęliśmy harmonogram działań naprawczych. Dla pracowników ochrony zdrowia bezwzględnie najważniejszy jest wzrost wynagrodzeń, a jednocześnie zapewnienie poczucia bezpieczeństwa zatrudnienia, tak aby szpitale mogły funkcjonować w bezpiecznych warunkach" - poinformowała po spotkaniu szefowa Krajowego Sekretariatu Ochrony Zdrowia "S", Maria Ochman. Przyznała, że spotkanie z Religą było trudne.
"Teraz jest pytanie, czy ten harmonogram zostanie przyjęty przez rząd" - mówiła Ochman. "Wszystko jest w rękach pana ministra, ale również prezesa Narodowego Funduszu Zdrowia, premiera i minister finansów. Z naszej strony - cieszymy się, że ręka, która została wyciągnięta do dialogu, nie zawisła w próżni" - oświadczyła.
"To, co jest najważniejsze w tym porozumieniu, i o co się zwracamy to (...) pilne spotkanie z premierem i ministrem finansów. Szereg tych zapisów będzie wymagał akceptacji całego rządu" - dodała Ochman.
Według ministra Religi, każdy punkt z porozumienia został uzgodniony, "bez specjalnego poświęcenia którejkolwiek ze stron". Jak zaznaczył, "w wielu miejscach myślenie było bardzo spójne". Szef resortu zdrowia wyjaśnił, że obie strony zdecydowanie zgodziły się w kwestii naprawy sytuacji finansowej szpitali, a szczególnie w tym, że nie jest możliwe proste oddłużenie szpitali. Religa ponownie zaznaczył, że decyzję w tej sprawie - dotyczącą zamiany długów krótkoterminowych zadłużonych placówek na długi długoterminowe - musi podjąć cały rząd, "przy pierwotnej akceptacji minister finansów".
"W tej sprawie w przyszłym tygodniu spotkam się z przedstawicielami samorządu, zaprosiłem marszałków i przedstawicielstwo Związku Powiatów Polskich. I również zaprosiłem na to spotkanie zarówno +S+, jak i pozostałe związki" - wyjaśnił Religa.
Pierwsze spotkanie szefa resortu zdrowia ze związkowcami odbyło się tydzień temu w warszawskiej siedzibie "S". Jeszcze przed nim związkowcy zapowiadali, że jeśli nie dojdzie do porozumienia ze stroną rządową, podejmą akcję protestacyjną.
Związkowcy z "S" chcą gwarancji, że będą ustawowe rozwiązania w sprawie podwyżek dla pracowników służby zdrowia, bo przyznane w ubiegłym roku podwyżki dotyczą jedynie 2007 r. Domagają się, by mająca powstać nowa sieć szpitali była bezpieczna dla pacjentów i pracowników. To oznacza, że chcieliby zapisów osłonowych.
"S" negatywnie oceniła ostatnią decyzję rządu o pomocy finansowej w wysokości 150 mln zł tylko dla kilku szpitali w kraju. Związek krytycznie ocenił też m.in. działalność powołanego w ubiegłym roku przez premiera międzyresortowego zespołu, który miał wypracować mechanizmy wynagradzania pracowników służby zdrowia. Zespół skończył prace z końcem stycznia. Propozycja Ministerstwa Zdrowia, by stosować punktową ocenę wartości poszczególnych zawodów medycznych, nie spodobała się związkowcom; uznali ją za mało konkretną i dlatego niemożliwą do realizacji.(PAP)
ktt/ wkr/ fal/
