Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Jest śledztwo ws. przekroczenia uprawnień przez Wassermanna

0
Podziel się:

Prokuratura Okręgowa Warszawa-Praga prowadzi śledztwo w sprawie podejrzenia
przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków przez wiceprzewodniczącego działającej w latach
2004-2005 sejmowej komisji śledczej ds. PKN Orlen Zbigniewa Wassermanna (PiS) - poinformowała w
czwartek PAP rzeczniczka tej prokuratury Renata Mazur.

Prokuratura Okręgowa Warszawa-Praga prowadzi śledztwo w sprawie podejrzenia przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków przez wiceprzewodniczącego działającej w latach 2004-2005 sejmowej komisji śledczej ds. PKN Orlen Zbigniewa Wassermanna (PiS) - poinformowała w czwartek PAP rzeczniczka tej prokuratury Renata Mazur.

Dodała, że postępowanie w sprawie prowadzone jest od połowy grudnia z zawiadomienia posła Jana Widackiego. Rzeczniczka wyjaśniła, iż czas trwania postępowania ustawowo określony jest na trzy miesiące, niewykluczone jednak, iż potrwa ono dłużej.

O sprawie napisała czwartkowa "Gazeta Wyborcza". Według dziennika w sprawie chodzi o list przestępcy Sławomira R., który Wassermann otrzymał w kwietniu 2005 r. Prokuratura, jak pisze "GW", ma badać, dlaczego list nie został zabezpieczony.

Przed warszawskim sądem trwa proces Widackiego, oskarżonego m.in. o nakłanianie świadków do fałszywych zeznań. Podstawą oskarżenia są m.in. twierdzenia Sławomira R., recydywisty, który odsiaduje karę 25 lat m.in. za zabójstwo. Sprawę zapoczątkował list R. do Wassermanna - ówczesnego wiceszefa sejmowej komisji śledczej ds. PKN Orlen, która zawiadomiła prokuraturę.

Prokuratura m.in. zarzuciła Widackiemu, że w 2004 r. nakłaniał R. do składania nieprawdziwych zeznań, korzystnych dla bronionego przez Widackiego szefa "Pruszkowa" Mirosława D., ps. Malizna. Według Widackiego zarzuty oparto "na fałszywych zeznaniach osób pozbawionych wolności".

Wassermann, który w końcu czerwca bieżącego roku był świadkiem w tym procesie, przyznał, że list R. dostał do swej skrzynki poselskiej w Sejmie. Podkreślił, że decyzję o przekazaniu kopii listu prokuraturze podjęło prezydium komisji. Wassermann w sądzie nie pamiętał, co zrobił z oryginałem listu. (PAP)

mja/ malk/ mow/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)