Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Kaczmarek: w sprawie Olewnika nie sprawdzono wątku nieprawidłowości, które wykrył porwany

0
Podziel się:

(dochodzi komentarz pełnomocnika rodziny Olewników)

(dochodzi komentarz pełnomocnika rodziny Olewników)

10.4.Warszawa (PAP) - W śledztwie w sprawie porwania i śmierci Krzysztofa Olewnika nie sprawdzono wątku nieprawidłowości w pewnej firmie, które wykrył Olewnik - powiedział w czwartek w radiu RMF FM b. prokurator krajowy i b. szef MSWiA Janusz Kaczmarek.

"Jest w śledztwie taki jeden wątek związany z pewną firmą, która zajmowała się obrotem stalą. W tej firmie stwierdzono pewne nieprawidłowości. Te nieprawidłowości (...) stwierdził Krzysztof Olewnik - porwany i zabity. Tego wątku w ogóle od strony procesowej nie sprawdzono, wręcz zaniechano tego wątku" - powiedział Kaczmarek.

Dodał też, że "osoby, które z tym wątkiem były związane, zaangażowały się w pomoc rodzinie". "Czasami jest tak w porwaniach, że ci, którzy dokonali porwania, albo mają duży związek z porywaczami, angażują się później w proces wykrywczy czy też w pomoc rodzinie. Tutaj zaniechano tego wątku. I słusznie ci, którzy dokonali tej analizy (śledztwa ws. Olewnika - PAP), zauważyli to" - podkreślił Kaczmarek. Kaczmarek nie ujawnił, o jaką firmę chodzi.

W opinii mecenasa Ireneusza Wilka, pełnomocnika rodziny Olewników, wspomniany przez Kaczmarka wątek wymaga wyjaśnienia, nie jest jednak najistotniejszy w całej sprawie.

"Oczywiście ten wątek należy ostatecznie wyjaśnić. Jednak najważniejsze są nieprawidłowości w toku trwającego kilka lat postępowania i ocena jaki miały one wpływ na śmierć Krzysztofa" - powiedział PAP Wilk.

Podkreślił, iż do ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ćwiąkalskiego rodzina Olewników złożyła w czwartek zastrzeżenia dotyczące pracy policji i prokuratury w "zakresie pracy wykrywczej" w związku z uprowadzeniem i zabójstwem Krzysztofa Olewnika.

W listopadzie 2007 r. Włodzimierz Olewnik, zeznając przed płockim sądem okręgowym podczas procesu ws. porwania i zabójstwa jego syna Krzysztofa, wspomniał o firmie KrupStal. Jak mówił, wspólnikami w firmie byli Krzysztof Olewnik i Jacek K. W firmie, zajmującej się m.in. handlem maszynami rolniczymi, 70 proc. udziałów posiadał Krzysztof Olewnik.

Włodzimierz Olewnik relacjonował podczas procesu, iż o tym, że "coś stało się" z jego synem dowiedział się rano po uprowadzeniu od Jacka K. Opowiadał, iż nie mógł dodzwonić się do syna i postanowił zadzwonić do jego wspólnika. Ten przekazał mu informacje, że także nie może skontaktować się z Krzysztofem Olewnikiem. Zaproponował, że pojedzie do jego domu. Gdy z progu zobaczył krew, zadzwonił do Włodzimierza Olewnika, który natychmiast zjawił się na miejscu.

Jak zeznał na procesie Włodzimierz Olewnik, gdy dotarł do domu syna okazało się, iż razem z Krzysztofem Olewnikiem zniknął również samochód bmw, należący do Jacka K. Przyznał, że obaj wspólnicy często wymieniali się samochodami i przed porwaniem Krzysztof Olewnik korzystał z auta pożyczonego od Jacka K.

Zeznając przed sądem Włodzimierz Olewnik zastanawiał się, w jaki sposób sprawcy porwania uruchomili samochód, gdyż posiadał on oryginalny, skomplikowany system zabezpieczeń. Krytycznie odniósł się do wyjaśnień jednego z oskarżonych, że sprawcy sami uruchomili auto polegając na wskazówkach Krzysztofa Olewnika.

Do porwania Krzysztofa Olewnika, syna przedsiębiorcy branży mięsnej z Drobina pod Płockiem (Mazowieckie) doszło w nocy z 26 na 27 października 2001 roku. Sprawcy zażądali okupu. Kilkadziesiąt razy kontaktowali się z jego rodziną. W lipcu 2003 roku okup przekazano porywaczom, jednak uprowadzony nie został uwolniony. Jak się później okazało, miesiąc po odebraniu przez przestępców pieniędzy został zamordowany. Proces w tej sprawie, której akta liczą 112 tomów, toczył się od października 2007 roku.

31 marca Sąd Okręgowy w Płocku skazał dwóch zabójców Olewnika - Sławomira Kościuka i Roberta Pazika na kary dożywotniego więzienia. Na ławie oskarżonych znalazło się w sumie 11 osób, ośmioro skazano na kary od roku więzienia w zawieszeniu do 15 lat pozbawienia wolności; jednego z oskarżonych sąd uniewinnił.

Kilka dni później - czwartego kwietnia - Kościuk popełnił samobójstwo. Powiesił się na prześcieradle w celi aresztu w Płocku. Śledztwo w tej sprawie wszczęła tamtejsza prokuratura rejonowa. Odrębne, wewnętrzne postępowanie wyjaśniające prowadzone jest także w płockim Zakładzie Karnym.

W czerwcu 2007 r. samobójstwo popełnił też Wojciech F. (szef gangu, który porwał Olewnika). Śledczy zamierzali przypisać mu tzw. sprawstwo kierownicze. W jego organizmie znaleziono alkohol i śladowe ilości amfetaminy.(PAP)

mb/ bno/ mag/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)