*(dochodzi wypowiedź rzecznika prokuratury okręgowej w Łodzi)
*
9.12.Warszawa/Łódź (PAP) - Według prokuratora krajowego Janusza Kaczmarka, wyniki badań DNA posła Samoobrony Stanisława Łyżwińskiego "mogą być znane szybciej niż w poniedziałek".
Kaczmarek podkreślił jednak w sobotniej rozmowie z PAP, że dopiero w poniedziałek informacja na ten temat będzie ogłoszona publicznie.
"Chcielibyśmy uniknąć jakiejkolwiek pomyłki i podać to do publicznej wiadomości na podstawie oryginalnego dokumentu, a nie na podstawie informacji otrzymanej przez telefon" - zaznaczył.
W sobotę po południu prokuratura okręgowa w Łodzi rozpoczęła przesłuchanie kolejnego świadka. Jest nim b. działacz Samoobrony, b. wicemarszałek województwa łódzkiego Zbigniew Łuczak. Oprócz niego zeznania mają składać w sobotę jeszcze dwie osoby. "Planujemy przesłuchanie kobiety, co do której relacje medialne wskazywały, że może być kolejną pokrzywdzoną oraz członka jej rodziny" - powiedział rzecznik prokuratury okręgowej w Łodzi Krzysztof Kopania.
Dodał, że w niedzielę prokuratura zamierza przesłuchać kolejnych świadków.
Rzecznik poinformował dziennikarzy, że prokuratura okręgowa zleciła Zakładowi Medycyny Sądowej w Łodzi, opracowanie opinii, której "zadaniem będzie udzielenie odpowiedzi na pytanie, czy przedwczesny poród dziecka Anety K. był skutkiem działań oksytocyny, a także, czy ewentualne zastosowanie tego środka mogło mieć wpływ na stan zdrowia dziecka".
"Gazeta Wyborcza" ujawniła w poniedziałek sprawę Anety Krawczyk. Była radna Samoobrony w łódzkim sejmiku i była dyrektorka biura poselskiego Łyżwińskiego twierdzi, że pracę w partii miała dostać w zamian za usługi seksualne świadczone Łyżwińskiemu i szefowi Samoobrony Andrzejowi Lepperowi.
Krawczyk twierdzi, że Łyżwiński jest ojcem jej 3,5-letniej córki. Łyżwiński temu zaprzecza. Sprawę mają wyjaśnić badania DNA, którym w piątek poddał się Łyżwiński. W zakładzie medycyny sądowej pobrano również próbkę materiału genetycznego od najmłodszej 3,5- letniej córki Krawczyk.
Krawczyk powiedziała, że gdy była w ciąży, asystent Łyżwińskiego, radny sejmiku województwa łódzkiego Jacek Popecki - z zawodu technik weterynarii - miał jej "aplikować różne środki farmakologiczne", w tym oksytocynę przeznaczoną dla zwierząt, by wywołać skurcze porodowe. Popecki wszystkiemu zaprzecza. (PAP)
ble/ jer/