Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Kalisz: Rozpoczął się proces apelacyjny ws. zakażeń żółtaczką w stacji dializ

0
Podziel się:

Przed Sądem Okręgowym w Kaliszu rozpoczęła się
we wtorek rozprawa apelacyjna w procesie oskarżonych o
spowodowanie zagrożenia epidemiologicznego ponad 130 pacjentów
stacji dializ w Ostrowie Wlkp.

Przed Sądem Okręgowym w Kaliszu rozpoczęła się we wtorek rozprawa apelacyjna w procesie oskarżonych o spowodowanie zagrożenia epidemiologicznego ponad 130 pacjentów stacji dializ w Ostrowie Wlkp.

W latach 2005-2006 żółtaczką typu C zakaziło się tutaj 53 pacjentów. We wtorek sąd odczytał ponownie akt oskarżenia, a później wysłuchał zeznań b. ordynatora stacji.

Sąd rozpatruje tę sprawę ponownie. We wrześniu 2007 r. oskarżona b. pielęgniarka stacji Renata R. i b. ordynator Stanisław T. zostali skazani na kary 3 lat i 2,5 roku więzienia. Prokuratura zarzucała im sprowadzenie niebezpieczeństwa zagrożenia epidemiologicznego dla wielu osób. Sąd zdecydował także, że oboje nie mogą wykonywać swoich zawodów przez siedem lat.

Po odwołaniu się oskarżonych łódzki Sąd Apelacyjny (SA) uchylił w części wyrok i orzekł, że sprawa ma być rozpatrzona przez kaliski sąd ponownie. SA podzielił wątpliwości obrony, która zwracała uwagę, że w pierwszej instancji sąd oparł się jedynie na opinii jednego biegłego. To - jak twierdziła obrona - za mało, aby wydawać końcowy wyrok.

SA przyznał, że dopuszczenie do rozprawy kolejnego biegłego, tym razem epidemiologa, o którego wnioskowała obrona, mogło dać odpowiedzi na szereg wątpliwości co do sposobu szerzenia się choroby, dać odpowiedź, dlaczego to było zakażenie tylko żółtaczką typu C. SA nie kwestionował jednocześnie, iż w stacji dializ były uchybienia związane z nieprzestrzeganiem zasad higieny i aseptyki. Podkreślił, że SO nie wykazał jednak, czy był związek przyczynowy między tymi zaniedbaniami a tym, co się wydarzyło w stacji.

W maju ubiegłego roku kaliski sąd powołał biegłych z zakresu wirusologii, których opinia ma pomóc w wyjaśnieniu wątpliwości obrony. Sąd przesłucha ich w czwartek. Były ordynator stacji twierdził we wtorek, że w wyniku zarzucanych mu czynów nie mogło dojść do zakażeń. Na tym samym sprzęcie byli dializowani m.in. pacjenci z Konina, którzy nie zakazili się żółtaczką - uzasadniał swoją opinię. Stanisław T. podkreślał, że jest niewinny i będzie dążył przed sądem do pełnej rehabilitacji.

Do zakażeń doszło w okresie od grudnia 2005 roku do lipca 2006 r. W postępowaniu przygotowawczym śledczy uznali, że Renata R. m.in. wykonywała zabiegi dializ bez użycia jednorazowych rękawiczek i ponownie wpuszczała krew po badaniach do krwioobiegu chorych oraz nie wymieniała rurek kapilarnych w jonometrze (urządzenie do badania poziomu elektrolitów w organizmie). Ordynatora oskarżono o podobne czyny, będące rezultatem braku nadzoru nad personelem.

Kolejne rozprawy zaplanowano na środę i czwartek. Oprócz biegłych zostanie przesłuchana Renata R. (PAP)

zak/ itm/ jbr/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)