Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Kamiński o dymisji Ćwiąkalskiego

0
Podziel się:

Prezydencki minister Michał Kamiński
odnosząc się do dymisji ministra sprawiedliwości Zbigniewa
Ćwiąkalskiego podkreślił w TVN24, że "nie byłoby całej sprawy",
gdyby premier Donald Tusk posłuchał Lecha Kaczyńskiego i nie
powoływał go na szefa resortu sprawiedliwości.

*Prezydencki minister Michał Kamiński odnosząc się do dymisji ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ćwiąkalskiego podkreślił w TVN24, że "nie byłoby całej sprawy", gdyby premier Donald Tusk posłuchał Lecha Kaczyńskiego i nie powoływał go na szefa resortu sprawiedliwości. *

Dymisja ministra sprawiedliwości ma związek ze śmiercią Roberta Pazika, którego w poniedziałek rano znaleziono martwego w celi Zakładu Karnego w Płocku. To trzeci przypadek śmierci wśród sprawców porwania i zabójstwa Krzysztofa Olewnika

Kamiński przypomniał, że prezydent w stosunku do dwóch ministrów tego rządu zgłaszał wątpliwości do premiera przed ich powołaniem (Ćwiąkalskiego oraz szefa MSZ Radosława Sikorskiego)
. "I okazało się, że miał rację" - dodał.

"Cała sprawa mnie nie dziwi. Moim zdaniem tu kluczową sprawę musiały odegrać sondaże, które jak wiadomo są głównym czynnikiem przy podejmowaniu decyzji przez pana premiera. To on podejmuje decyzje w tej koalicji" - zaznaczył.

Kamiński zauważył, że wtorkowa "Rzeczpospolita" publikuje sondaż, w którym większość Polaków opowiada się za komisją śledcza ws. samobójstw sprawców śmierci Krzysztofa Olewnika.

"PO była tej komisji przeciwna. Natomiast pewnie trzeba było poświęcić ministra Ćwiąkalskiego i premier to zrobił. Tutaj akurat dobrze się stało, że pan premier posłuchał wczorajszych apeli Zbigniewa Ziobro oraz apeli Prawa i Sprawiedliwości" - dodał minister.

Ale - powtórzył - nie byłoby tej sprawy, gdyby premier posłuchał głosu prezydenta Kaczyńskiego, w którym ostrzegał, że minister Ćwiąkalski, nie będzie dobrym szefem resortu sprawiedliwości.

"Minister Ćwiąkalski był od początku w cieniu swojego skutecznego poprzednika, angażował się w walkę polityczną bardziej niż w kierowanie się resortem sprawiedliwości" - uważa Kamiński.

Pytany o ocenę urzędowania Ćwiąkalskiego ocenił, że pozostawia on po sobie niedobrą spuściznę legislacyjną. Przypomniał ostatnio zawetowaną przez prezydenta ustawę o Krajowej Szkole Sądownictwa.

Jak dodał, w bezprecedensowy sposób spotkała się ona z krytyką szefów wszystkich sądów i Trybunałów. "To jednak rzadki przypadek tak solidarnego wystąpienia przeciw jakiejś ustawie legislacyjnej" - zauważył.

"Cieniem na tym ministrowaniu kładzie się jednak przede wszystkim chęć za wszelką cenę +dowalenia+ poprzednikom. Minister organizował konferencje prasowe z laptopem Zbigniewa Ziobro i inne niestworzone historie. Jak dziś wiemy żadnych nieprawidłowości w funkcjonowaniu MS za czasów swoich poprzedników nie znalazł" - podkreślił Kamiński.

"Odchodzi w niesławie, w sytuacji gigantycznego skandalu, kiedy dziesięć dni przed samobójstwem ten groźny przestępca (Robert Pazik - PAP) zostaje przewieziony do więzienia w Płocku, w którym poprzednio popełnił samobójstwo jego wspólnik" - zaznaczył minister.

"Tutaj mamy taką koincydencje, że jest szokująca. Ona musi wskazywać na to, że po prostu zabrakło świadomego kierownictwa tym resortem" - dodał.

Jak podkreślił, nikt nie zarzuca świadomej akcji pana ministra Ćwiąkalskiego, bo z całą pewnością tego typu wydarzenia nie nastąpiły, "ale tu mamy do czynienia z żenującym brakiem nadzoru nad służbami, bo mówimy o bardzo ważnym śledztwie, bardzo szczególnym przestępcy" - mówił Kamiński. (PAP)

par/ jbr/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)