Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Kanada: Ciotka Carnajewów nie może uwierzyć w winę krewnych

0
Podziel się:

Mieszkająca w Toronto ciotka dwóch braci podejrzanych o poniedziałkowy
zamach bombowy podczas maratonu w Bostonie oświadczyła, że "nie wierzy, by byli zamieszani w
jakąkolwiek zbrodnię". Dodała, że w piątek rano kontaktowało się z nią FBI.

Mieszkająca w Toronto ciotka dwóch braci podejrzanych o poniedziałkowy zamach bombowy podczas maratonu w Bostonie oświadczyła, że "nie wierzy, by byli zamieszani w jakąkolwiek zbrodnię". Dodała, że w piątek rano kontaktowało się z nią FBI.

W rozmowie z telewizją CBC Maret Tsarnaeva (Carnajewa) oświadczyła, że "FBI nie ma żadnych innych dowodów (na winę braci) niż zdjęcia dwóch młodych ludzi idących ulicą koło linii mety" maratonu. Potwierdziła, że obaj mężczyźni to jej bratankowie i - jej zdaniem - są niewinni. Jej zdaniem nie mieli oni żadnego motywu, a nagranie przestawiające ich w pobliżu mety maratonu mogło być zmontowane.

Tsarnaeva powiedziała, że mieszka w Kanadzie od 1996 roku i nie widziała swoich bratanków od pięciu-sześciu lat - relacjonowała CBC. Natomiast rozmawiała ze starszym z braci, Tamerlanem Carnajewem, dwa lata temu, gdy urodziła mu się córka, a następnie - ok. roku temu.

Wyjaśniała, że ponad dziesięć lat temu ona sama była w USA, przygotowując swoje papiery imigracyjne do Kanady. W 2002 r. do USA przyjechał jeden z braci Tsarnaevej, Rusłan (ten, który w czasie obławy apelował do Dżochara, aby się poddał policji). W kwietniu tego samego roku do USA przyjechał jej drugi brat, Anzor, z żoną i jednym z czworga dzieci - Dżocharem. "Wtedy wypełniłam ich dokumenty o uzyskanie statusu uchodźcy. Anzor był prześladowany w kraju, mieliśmy szczęście, że mogliśmy go wydostać żywego z Kirgistanu" - powiedziała Tsarnaeva. Kilka miesięcy później status uchodźcy został rodzinie przyznany i w tym czasie do USA przyjechało pozostałych troje dzieci: Tamerlan (zastrzelony w piątkowym pościgu przez policję w Bostonie) i dwie córki.

Pytana o relacje w rodzinie, Tsarnaeva powiedziała, że obaj bracia byli młodymi, wysportowanymi ludźmi, a wujek Rusłan miał wobec nich bardzo wysokie oczekiwania. Tamerlan był jego ulubionym bratankiem - wyjaśniła. Dodała przy tym, że "dzieci kochają swoją wolność i nie słuchają rodziców, zwłaszcza, gdy dorosną", nie tłumacząc przy tym, co miała na myśli.

Pytana o religijność braci powiedziała, że Tamerlan nigdy nie był bardzo religijny, ale dwa lata temu zaczął się modlić. "Nie widzę w tym nic złego" - zauważyła.

Tsarnaeva dodała też, że Tamerlan poślubił kobietę, która jest chrześcijanką. Według jej słów starszy brat po narodzinach dziecka zajmował się nim w domu, gdy żona pracowała.

To nie zgadza się z innymi informacjami mediów, według których Tamerlan był samotnikiem i bardzo gorliwym muzułmaninem.

Telewizja CBC odnalazła profil na stronie internetowej dla osób szukających nowych znajomych, który prawdopodobnie należy do młodszego brata, wciąż poszukiwanego Dżochara. Według danych na tej stronie Dżochar miał określać islam jako swoją filozofię życiową.

Z dotychczasowych ustaleń wynika, że za zamachem w Bostonie, a także za zabójstwem policjanta w kampusie Instytutu Technologicznego Massachusetts (MIT) w Cambridge w piątek nad ranem czasu polskiego stoją czeczeńscy bracia: 19-letni Dżochar i 26-letni Tamerlan Carnajewowie. Starszy z nich zginął w strzelaninie z policją, natomiast młodszy ukrywa się w mieście Watertown na przedmieściach Bostonu. Trwa policyjna obława.

Pochodząca z Czeczenii rodzina braci przyjechała do USA ok. 10 lat temu. Wcześniej Carnajewowie przebywali w Kirgistanie, skąd w 2001 roku przyjechali do Dagestanu.

W wybuchach na mecie maratonu w Bostonie zginęły trzy osoby, w tym 8-letni chłopiec, a ok. 180 zostało rannych.

Z Toronto Anna Lach (PAP)

lach/ zab/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)