Emir Kataru szejk Hamad ibn Chalifa as-Sani zaproponował we wtorek utworzenie wartego 1 mld dol. arabskiego funduszu na rzecz Wschodniej Jerozolimy, która zdaniem Palestyńczyków powinna zostać stolicą ich niepodległego państwa. Katar ma zainwestować w ten fundusz 250 mln dol.
Kraje arabskie obawiają się, że ekspansja izraelskich osiedli we Wschodniej Jerozolimie uniemożliwi wdrożenie pokojowego rozwiązania konfliktu palestyńsko-izraelskiego, które polegałoby na utworzeniu dwóch niezależnych państw.
Szejk Kataru nie wyjaśnił, na jakie cele przeznaczone byłyby środki z arabskiego funduszu.
Los Wschodniej Jerozolimy okazał się jednym z najbardziej spornych punktów izraelsko-palestyńskich negocjacji - przypomina Reuters. W zaanektowanej przez Izrael arabskiej Jerozolimie Wschodniej mieszka obecnie około 200 tys. Żydów.
Władze Autonomii Palestyńskiej sceptycznie odnoszą się do obietnic krajów arabskich, które w ubiegłym roku nie zrealizowały planów pomocy finansowej dla Autonomii, pozbawionej środków z podatków i ceł zablokowanych przez Izrael. Rząd izraelski w poniedziałek podjął decyzję o odblokowaniu tych środków, które zamrożono w grudniu ubiegłego roku.
Jednak fundusze płynące do Autonomii z krajów arabskich, w tym 200 mln dol. od Arabii Saudyjskiej, stanowiły połowę zagranicznych środków pomocowych, jakie otrzymali Palestyńczycy w minionym roku; Stany Zjednoczone i Unia Europejska przeznaczyły na wsparcie dla Autonomii około 300 mln dol.(PAP)
fit/ mc/
13487502 arch.
