Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Katowice: 15 lat więzienia ws. zabójstwa w celu wyłudzenia odszkodowania

0
Podziel się:

#
dochodzą szczegóły i wypowiedzi po wyroku
#

# dochodzą szczegóły i wypowiedzi po wyroku #

16.12. Katowice (PAP) - Nakłaniany przez gangsterów Piotr S. celowo uderzył samochodem w drzewo, by zabić swego ojca i wyłudzić odszkodowanie - uznał Sąd Apelacyjny w Katowicach. Skazał go na 15 lat więzienia, podobną karę wymierzył szefowi gangu Krzysztofowi K. za podżeganie do tego.

W przypadku K. - którego grupa przestępcza zajmowała się wymuszeniami oraz handlem narkotykami i bronią - sąd zastrzegł dodatkowo, że o warunkowe zwolnienie będzie mógł się ubiegać najwcześniej po 13 latach. Wyrok jest prawomocny.

"Jest takie słowo - ojcobójstwo i ono musi paść w tej sprawie, bo to syn zabił ojca () To zdarzenie było czymś nadzwyczajnym. Syn zabił ojca powodując wypadek drogowy, w którym to wypadku sam ryzykował, że odniesie określone obrażenia" - powiedział w ustnym uzasadnieniu wyroku przewodniczący składu orzekającego Marek Charuza.

Sąd apelacyjny, który rozpoznawał odwołania od wyroku z I instancji, wymierzył łagodniejsze kary niż ponad rok temu Sąd Okręgowy w Częstochowie (skazał on wówczas K. i S. na 25 lat więzienia). W przypadku Piotra S. sąd apelacyjny zwrócił uwagę, że był przez gangsterów długotrwałe i uporczywe nakłaniany do zabicia ojca i w chwili przestępstwa był bardzo młody. Dopiero potem związał się z grupą przestępczą Krzysztofa K.

Złagodzenie kary K. sąd tłumaczył faktem, że nie podżegał bezpośrednio S. do zabójstwa, ale za pośrednictwem jednego z członków swojej grupy, Adama W. "To w określony sposób musiało wpłynąć na złagodzenia kary. Kara 25 lat pozbawienia wolności jest karą nadzwyczajną, wyjątkową" - zaznaczył sędzia Charuza.

Sąd zaznaczył też, że K. miał dwa oblicza. Z jednej strony była to twarz bezwzględnego przestępcy, z drugiej - osoby pomagającej ludziom w potrzebie. Choć nie może to usprawiedliwiać zachowania oskarżonego, nie mogło być pominięte przy wymierzaniu kary - wskazał sędzia Charuza. Zaznaczył też, że z uwagi na obowiązujące przepisy sąd nie mógł orzec wobec K. kary np. 20 lat więzienia, która "mogłaby się wydawać karą najbardziej racjonalną i sprawiedliwą".

"Faktycznie wymierzone kary rozminęły się z naszymi oczekiwaniami, natomiast zaakcentowania wymaga ten pogląd sądu odwoławczego, że w poszczególnych przypadkach pożądane i sprawiedliwe byłyby kary wyższe niż 15 lat pozbawienia, a niższe niż 25 lat" - powiedział prokurator Tomasz Janeczek.

"Z punktu widzenia obrony to jest oczywiście ogromne zwycięstwo, natomiast sama sprawa jest bardzo trudna (...) Na oskarżonych patrzy się często z perspektywy ich zarzutów, a zapomina się o ich życiu, o tym, co robili także dobrego. W tej sytuacji sąd podkreślił mnóstwo pozytywnych aspektów" - skomentowała wyrok mec. Jolanta Turczynowicz-Kieryłło, która broniła Krzysztofa K.

Akt oskarżenia, który obejmował osiem osób, częstochowska prokuratura okręgowa przesłała do sądu pod koniec 2008 r. Dokument opisywał 79 zarzutów, m.in. wymuszeń, wyłudzeń, posiadania i handlu narkotykami, bronią i materiałami wybuchowym. Krzysztofowi K. i Arturowi W. zarzucono kierowanie grupą przestępczą o charakterze zbrojnym, pozostali odpowiadali za udział w tym gangu lub współpracę z nim.

Grupa działała od 1999 r. do początku 2007 r. Jej członkowie handlowali hurtowymi ilościami m.in. marihuany, amfetaminy i tabletek ecstasy oraz przemycili - do Niemiec i krajów skandynawskich - kilka kilogramów narkotyków. Samych tzw. tabletek gwałtu gang miał przemycić ok. 100 tys. sztuk. Inną dziedziną działalności grupy było udzielanie lichwiarskich pożyczek.

Jeden z wątków sprawy dotyczył zabójstwa. Jak ustaliła prokuratura, członkowie gangu nakłonili jednego ze swych dłużników do wykupienia dwóch polis na życie opiewających łącznie na 350 tys. zł. W polisach beneficjentami odszkodowania byli sami gangsterzy. Potem namawiali dłużnika do spowodowania wypadku, w którym straciłby życie. Ten nie zgodził się na to.

Na upozorowanie wypadku - według prokuratury i sądu - zgodził się syn dłużnika Piotr S. Zabrał ojca w podróż samochodem i z dużą szybkością uderzył w drzewo. Ojciec sprawcy zmarł w szpitalu. Sędzia Charuza przywołał opinie biegłych, którzy potwierdzili, że samochód prowadzony przez Piotra S. skorygował tor jazdy w taki sposób, by uderzyć w drzewo stroną pasażera.

W procesie dwóch oskarżonych skorzystało z nadzwyczajnego złagodzenia kary. Chodzi o Artura W. oraz Adama W., który w 2007 r. złożył wyjaśnienia, które ostatecznie umożliwiły skazanie członków grupy i współpracujących z nią osób. Sam odpowiadając w procesie otrzymał najniższą możliwą w jego przypadku karę - 2 lat i 8 miesięcy więzienia. Pierwszy szef grupy, Artur W., któremu w zamian za zeznania też złagodzono wyrok, dostał 2 lata w zawieszeniu na 5 lat. Inni objęci aktem oskarżenia przestępcy otrzymali kary od 2 do 6 lat więzienia.(PAP)

kon/ bos/ mag/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)