Śląscy adwokaci rozpoczynają kampanię promującą ich zawód. Za pośrednictwem billboardów i radiowych spotów przekonują, że warto korzystać z pomocy profesjonalnych pełnomocników, a ich usługi nie są tak drogie, jak się powszechnie uważa.
Przedstawiciele śląskiej palestry przyznają, że w ich kancelariach zaczyna brakować klientów, a samych adwokatów na skutek otwarcia tego zawodu przybywa w lawinowym tempie. Wkrótce dla wielu z nich - zwłaszcza tych rozpoczynających karierę - może zabraknąć pracy.
Stąd pomysł na kampanię wizerunkową, która ma przekonać do korzystania z usług adwokatów. Pilotażową akcję przygotowano na razie w Katowicach, ale wkrótce podobne mogą zostać zorganizowane w całym kraju.
Na billboardach i ekranach LED rozmieszczonych w kilkunastu punktach Katowic można zobaczyć busolę i napis "W morzu spraw wskazujemy drogę" oraz adres internetowy adwokatury. Kampanię uzupełniają spoty, które przez 20 dni roboczych będą emitowane w Polskim Radiu Katowice. Od 1 września ukaże się drugi billboard i będzie emitowany nowy spot. Kampania promująca zawód adwokata trwać będzie do 15 września.
"Chcemy przekonać do tego, że warto korzystać z pomocy profesjonalnych pełnomocników - osób, które mają należyte przygotowanie i gwarantują dobrą jakość usług i paradoksalnie często niższą cenę niż prawnicy niekoncesjonowani" - powiedział PAP dziekan Okręgowej Rady Adwokackiej w Katowicach Roman Kusz.
Zwrócił uwagę, że od czasów kiedy ministrem sprawiedliwości był Zbigniew Ziobro do czasów ministra Jarosława Gowina dokonała się bardzo szeroka deregulacja, jeśli chodzi o dostęp do zawodu adwokata. Na Śląsku liczba adwokatów wzrosła w ostatnich sześciu latach o 50-60 proc.
"Dzisiaj (w Okręgowej Radzie Adwokackiej - PAP) mamy około tysiąca praktykujących adwokatów i 500 aplikantów. W perspektywie trzech lat liczba adwokatów wzrośnie ponownie o połowę i nie będzie malała - w tym roku na aplikację adwokacką zgłosiło się 300 kolejnych osób" - podkreślił mec. Kusz.
"Czuję się zobowiązany do tego, aby ci młodzi ludzie mieli zajęcie, aby nie było - tak jak w Niemczech - gdzie na skutek deregulacji adwokatów dotknął problem bezrobocia" - dodał dziekan.
W opinii Kusza mówiąc o deregulacji politycy nie zdają sobie sprawy z konsekwencji, jakie ona ze sobą niesie. "Walczą z bezrobociem wśród młodych prawników poprzez otwarcie dostępu do zawodów prawniczych, ale nie zapewniają żadnego przymusu adwokackiego, nie zwiększają zakresu spraw z urzędu. Ludzie po ukończeniu aplikacji pozostaną bez środków do życia" - podkreślił.
Dziekan wskazał, że choć liczba spraw sądowych nie maleje, to jednak w wielu z nich udział adwokata nie jest obowiązkowy. Zamiast korzystać z pomocy adwokata w ramach oszczędności wielu ludzi korzysta z wiedzy znalezionej w internecie. Klienci rezygnują też z adwokatów, korzystając z usług doradców prawnych, radców i firm odszkodowawczych. "Te ostatnie zawłaszczyły w dużym stopniu rynek odszkodowawczy poprzez agresywną akwizycję, pozyskując klientów na miejscu wypadków, w szpitalach, czy przed zakładem pogrzebowym" - mówił Kusz.
Dziekan nie zgadza się z powszechną opinią, że usługi adwokackie są drogie. "Być może tak jest w samej Warszawie, ale poza stolicą już nie" - przekonuje.(PAP)
kon/ bno/ ura/