Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Katowice: Nauczyciele rozmawiali o neurodydaktyce w praktyce szkolnej

0
Podziel się:

Neurodydaktyka, jako podejście do nauczania w świetle najnowocześniejszych
badań nad mózgiem, przydaje się w szkole - ocenili uczestnicy Śląskiego Kongresu Oświaty, który
zakończył się w czwartek w Katowicach. Tematem tym zainteresowało się ok. 400 nauczycieli.

Neurodydaktyka, jako podejście do nauczania w świetle najnowocześniejszych badań nad mózgiem, przydaje się w szkole - ocenili uczestnicy Śląskiego Kongresu Oświaty, który zakończył się w czwartek w Katowicach. Tematem tym zainteresowało się ok. 400 nauczycieli.

Neurodydaktyka - jak powiedział w Katowicach biolog dr Marek Kaczmarzyk z Uniwersytetu Śląskiego - "jest próbą zastosowania tego co wiadomo o fizjologii mózgu - w dydaktyce".

W przypadku nauczycieli jednym z najistotniejszych aspektów ich zawodu, jest m.in. sposób przekazywania wiedzy. "To jak mówią, jest równie ważne, jak to - co mówią" - podkreślał w czwartek Kaczmarzyk. Dodał, że z badań nad mózgiem wynika, że "przekaz merytoryczny skierowany jest do jednej czwartej mózgu (odbiorcy), reszta to ważne obszary odbioru zachowań, emocji, nastawień i motywacji". "Trzeba zrozumieć, że słowo mówione to coś więcej niż kod językowy - w sensie semantyki, gramatyki, składni" - powiedział dr Kaczmarzyk.

Przedstawiając neurodydaktyczną interpretację procesów zachodzących w mózgu, związaną m.in. z tzw. mechanizmami lustrzanymi, podkreślał, że "uśmiechnięty belfer" to ten, którego uczeń chętnie słucha. "Okazuje się, że w naszym mózgu istnieją ośrodki, które kopiują stany emocjonalne osób, na które patrzymy. Jeżeli widzimy uśmiechniętego nauczyciela, to w naszym mózgu uaktywniają się obszary związane z uśmiechem. Wszyscy to czujemy, neurodydaktyka potwierdza tylko nasze intuicje" - uważa ekspert.

Według Kaczmarzyka kolejnym aspektem w praktyce szkolnej, na który warto zwrócić uwagę jest "pamięć". "Jeśli chcemy, aby coś zostało zapamiętane, to musimy pobudzić układ nagrody, a ten ma swoje przyzwyczajenia, na przykład: lubi nowości, preferuje opowieści a unika liczb i statystyk, lubi być zaskakiwany. To dlatego tak dobrze zapamiętujemy dowcipy a z takim trudem definicje" - podkreśla biolog.

Dodaje, że wiedza nt. najnowszych odkryć o ludzkim mózgu przydaje się w praktyce szkolnej: "warto to wszystko wiedzieć zanim stanie się przed klasą, przygotuje program nauczania, wycieczkę". Stąd - jak powiedział - przydałoby się ok. 7-10 godzin z neurodydaktyki w kształceniu ogólnym nauczycieli, jako uzupełnienie zajęć z psychologii czy emisji głosu.

Dr Marek Kaczmarzyk z wydziału biologii i ochrony środowiska prowadził w czwartek podczas Śląskiego Kongresu Oświaty panel nt. "Neurodydaktyka. Najnowsze odkrycia nauki o ludzkim mózgu w praktyce szkolnej". W jego dwóch wykładach uczestniczyło łącznie ok. 400 nauczycieli i pedagogów. "Neurodydaktyka jest obszarem, którym warto nauczycieli zainteresować", bo "stanowi doskonałą podpowiedź w jaki sposób pracować z nastolatkami na każdym etapie ich dorastania" - powiedział PAP śląski kurator oświaty Stanisław Faber, jeden z organizatorów kongresu.

Śląski Kongres Oświaty odbywał się od środy do czwartku. Udział w nim wzięło ok. 2 tys. nauczycieli i dyrektorów szkół z woj. śląskiego.(PAP)

ktp/abe/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)