*Premiera filmu dokumentalnego "Muzyka i cisza" poświęconego dramatycznym losom utalentowanego muzyka i kompozytora Jana Sztwiertni odbyła się w piątek w Kinie Kosmos - Centrum Sztuki Filmowej w Katowicach. *
Uznawany przed wojną za nadzieję polskiej muzyki klasycznej, wyprzedzający twórczością swoją epokę kompozytor został zamordowany w obozie koncentracyjnym w Mauthausen-Gusen w 1940 r. Miał zaledwie 29 lat.
Jak podkreśliła autorka filmu, ceniona dokumentalistka i dziennikarka TVP Dagmara Drzazga, to pierwszy film poświęcony jego ciekawym, ale tragicznym losom. "To niezwykła postać. Z wielkiej biedy, z domu dziecka, do którego oddała go matka, nie umiejąca podołać opiece nad dwojgiem nieślubnych dzieci, wkrótce zresztą zmarła. Swojego ojca nigdy nie poznał. Mimo to swoim talentem osiągnął tak wiele" - powiedziała PAP.
Urodzony w 1911 r. w Ustroniu kompozytor, pedagog i animator życia muzycznego na Śląsku Cieszyńskim był człowiekiem niezwykle utalentowanym, pracowitym i skromnym. Obdarzony słuchem absolutnym, grał na skrzypcach, wiolonczeli, fortepianie i organach, prowadził dwa chóry, reżyserował amatorskie spektakle teatralne, zajmował się również pedagogiką, pisał wiersze i malował. W filmie twórczość Jana Sztwiertni ocenia kompozytor prof. Ryszard Gabryś.
Muzyk stał u progu kariery i - zapewne - wielkiej twórczości. W ciągu swojego krótkiego życia skomponował poemat symfoniczny "Śpiący rycerze w Czantorii", a także wystawianą okolicznościowo do dziś operę ludową "Sałasznicy". Profesor katowickiego Państwowego Konserwatorium Muzycznego powiedział, że miał być kimś "na miarę Szymanowskiego, miał się swoim talentem w Europie nie zmieścić". W 1940 r. został jednak aresztowany przez gestapo, a po niedługim pobycie w obozie zmarł.
Film Drzazgi przeplata historię życia Sztwiertni z opowieścią o szukającej jego śladów grupie studentów Wydziału Artystycznego Uniwersytetu Śląskiego w Cieszynie. Mieści się on w budynku, w którym kiedyś uczył się Sztwiertnia. Zdjęcia kręcono w Polsce oraz na terenie obozu w Mauthausen w Austrii.
O bohaterze filmu opowiada m.in. jego syn, również Jan, który stracił ojca w wieku zaledwie kilku lat. Wkrótce potem aresztowana została też jego matka - żona kompozytora - i inni członkowie rodziny. Wraz z bratem przetrwali wojnę dzięki pomocy życzliwych ludzi.
"Tuż przed wojną Sztwiertnia otrzymał stypendium, miał się kształcić w Paryżu u Nadii Boulanger. Wyjazd udaremniła wojna. Gdyby przeżył, byłby pewnie w awangardzie polskich twórców podczas pierwszych edycji Warszawskiej Jesieni, bo jego język muzyczny jest bardzo współczesny" - mówiła Dagmara Drzazga.
Autorem zdjęć jest Mieczysław Chudzik. Film został wyprodukowany przez telewizję Katowice przy dofinansowaniu Śląskiego Funduszu Filmowego, produkcję wsparła też wspólnota ewangelicka.
Premierę telewizyjną na antenie TVP Kultura i TVP Katowice zaplanowano po wakacjach. (PAP)
lun/ ula/