Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Katowicki sąd: apteki mogą sprzedawać leki bez recepty przez internet

0
Podziel się:

Apteki mogą sprzedawać leki bez recepty
także przez internet - orzekł w poniedziałek Sąd Okręgowy w
Katowicach. Oddalił powództwo Śląskiej Izby Aptekarskiej (ŚIA)
przeciwko spółce Salexim z Mysłowic, która prowadzi taką
działalność.

Apteki mogą sprzedawać leki bez recepty także przez internet - orzekł w poniedziałek Sąd Okręgowy w Katowicach. Oddalił powództwo Śląskiej Izby Aptekarskiej (ŚIA) przeciwko spółce Salexim z Mysłowic, która prowadzi taką działalność.

W orzeczeniu sąd powołał się na przepisy Unii Europejskiej, które zezwalają na sprzedaż leków przez internet. Obie strony sporu uważają rozstrzygniecie za precedensowe. Wyrok jest nieprawomocny. ŚIA się z nim nie zgadza i nie wyklucza apelacji.

Izba aptekarzy pozwała mysłowicką spółkę Salexim, do której należy kilka śląskich aptek, zarzucając jej nieuczciwą konkurencję. Przedstawiciele Izby uważają za bezprawne używanie słowa "apteka" w sprzedaży przez internet. Sąd uznał, że Salexim nie przekroczył prawa. Zgodnie z wyrokiem, powód ma zwrócić tej spółce 1575 zł kosztów procesu.

Sędzia Maria Witoszyńska przyznała w ustnym uzasadnieniu wyroku, że polskie prawo farmaceutyczne zabrania wysyłkowej sprzedaży produktów leczniczych w ramach obrotu detalicznego. "Należy jednak uwzględnić, że przepisy krajowe państw członkowskich Unii Europejskiej nie mogą pozostawać w sprzeczności z prawem wspólnotowym. Wynika to z zasady bezpośredniości, pierwszeństwa i prymatu prawa wspólnotowego" - podkreśliła.

Tym samym - dodała sędzia - jeżeli dochodzi do sprzeczności pomiędzy przepisami krajowymi a ogólnoeuropejskimi - pierwszeństwo ma prawo wspólnotowe. Zgodnie z nim, sprzedaż lekarstw, które nie są sprzedawane na receptę za pośrednictwem internetu, jest dopuszczalna. Sędzia przypomniała o orzeczeniu w tej sprawie, które wydał przed kilkoma laty Europejski Trybunał Sprawiedliwości.

Zaznaczyła, że Salexim ma koncesję na prowadzenie apteki, pod której szyldem sprzedaje leki przez internet. Na stronie internetowej zamieszczono informację o możliwości konsultacji on- line z farmaceutą, o sprzedaży przez aptekę internetową leków bez recepty, kosmetyków i innych artykułów; wysyłkę leków, które nie wymagają recepty i specjalnego przechowywania, prowadzą farmaceuci i technicy farmacji - wyliczała sędzia.

Wprawdzie nazwa "apteka" została zastrzeżona dla konkretnego miejsca, w którym sprzedaje się leki, udziela informacji i świadczy inne usługi farmaceutyczne, to jednak sprzedając leki przez internet pozwany świadczy jedną z tych usług i to w niepełnym zakresie, a sprzedaż odbywa się w ramach apteki - uznał sąd. Sprzedaż przez internet jest zatem jedynie częścią dystrybucji leków, którą prowadzi apteka - dodała sędzia.

"Użycie nazwy +apteka+ na stronie internetowej nie wprowadza także w błąd potencjalnych klientów, bowiem osoba, korzystająca z internetu, ma możliwość uzyskania informacji, że przez internet świadczona jest jedynie część usług apteki ogólnodostępnej i wskazany tam jest adres tej apteki, która świadczy pełny zakres usług farmaceutycznych" - dodała Witoszyńska.

"Bardzo się cieszę z tego wyroku. Myślę, że to krok w przyszłość, jeśli chodzi o dobro pacjentów i myślę, że to będzie sukces dla wszystkich aptek internetowych" - powiedział dziennikarzom po wyroku szef firmy Selexim Bartłomiej Chodań. Chodań jest także członkiem ŚIA. Mówi, że skierowanie pozwu było do sądu dla niego przykre.

Jego zdaniem, pozew trafił do sądu, ponieważ tradycyjne apteki boją się konkurencji aptek internetowych, tego że dzięki niższym cenom, nawet o 20 proc., zdominują one rynek.

"To jest walka starego z nowym" - ocenił Chodań. Jak mówił, dzięki aptekom internetowym klienci oszczędzają nie tylko pieniądze, ale i czas, mogą się poradzić farmaceuty i dokonywać zakupów w sposób dyskretny. Chodań mówi, że kolejnym krokiem będzie sprzedawanie przez internet także leków na receptę. Ułatwi to życie ludziom niepełnosprawnym i przewlekle chorym - tłumaczy.

Prezes ŚIA Stanisław Piechula nie krył zaskoczenia wyrokiem. "Uważam, że nawet jeśli sprzedaż leków w internecie jest oparta o faktycznie istniejącą aptekę, to ta apteka nie posiada zezwolenia na aptekę internetową. Zezwolenie jest wydawane na ściśle określone miejsce, w którym prowadzona jest taka działalność" - powiedział PAP.

"Jeżeli to jest dodatkowy kanał dystrybucyjny, to czy ja - posiadając aptekę - mogę otworzyć w całym kraju kioski, w których będą przyjmowanie zamówienia na leki i wydawane" - pytał.

Podkreślił, że inspektorzy farmaceutyczni zabraniają wysyłkowej sprzedaży leków. Prezes Piechula nie zgadza się z zarzutem, że w sprawie chodzi przede wszystkim o pieniądze i o to, że tradycyjne apteki boją się konkurencji tych internetowych. "Ja uważam jednak, że my się kłócimy o pryncypia" - dodał Piechula. (PAP)

kon/ bno/ 15:59 07/02/12

internet
wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)