Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

KE: Nie ma ryzyka przerwy w dostawach ropy z Rosji przez Ukrainę

0
Podziel się:

Nie ma już ryzyka przerwy w dostawach ropy z Rosji przez Ukrainę do
odbiorców w Unii Europejskiej - ogłosiła we wtorek z zadowoleniem Komisja Europejska. W ten sposób
KE skomentowała porozumienie między Rosją a Ukrainą w sprawie tranzytu rosyjskiej ropy, które
zakłada przede wszystkim podwyżkę opłat tranzytowych o 30 proc.

Nie ma już ryzyka przerwy w dostawach ropy z Rosji przez Ukrainę do odbiorców w Unii Europejskiej - ogłosiła we wtorek z zadowoleniem Komisja Europejska. W ten sposób KE skomentowała porozumienie między Rosją a Ukrainą w sprawie tranzytu rosyjskiej ropy, które zakłada przede wszystkim podwyżkę opłat tranzytowych o 30 proc.

"KE została poinformowana przez rosyjski rząd, że nie ma już groźby przerwy w dostawach (...) Rosyjski rząd poinformował o porozumieniu o warunkach tranzytu" - podała KE w komunikacie.

O istniejącym ryzyku Rosja poinformowała KE w poniedziałek, stosując po raz pierwszy mechanizm wczesnego ostrzegania UE-Rosja w sprawach energetycznych, uruchomiony w listopadzie. KE natychmiast przekazała otrzymaną informację krajom członkowskim.

"To pokazało użyteczność tego narzędzia komunikacji w tego rodzaju sytuacjach" - podkreśliła KE.

"Cieszę się, że niedawno uzgodniony mechanizm wczesnego ostrzegania został wykorzystany przez stronę rosyjską, aby poinformować nas o możliwych zakłóceniach w dostawach. Cieszę się także bardzo z tego, że Rosja i Ukraina uzgodniły porozumienie, które zapobiega przerwom w dostawach ropy" - oświadczył unijny komisarz ds. energii Andris Piebalgs.

Przerwanie dostaw groziło bezpośrednio Słowacji, Czech i Węgier. Groźba kryzysu unaoczniła po raz kolejny uzależnienie UE od dostaw surowców energetycznych z Rosji, ale KE zapewnia, że bezpośredniego niebezpieczeństwa nie było, bowiem w UE obowiązuje dyrektywa nakazująca krajom zgromadzenie zapasów ropy wystarczające na 90 dni - właśnie na wypadek niespodziewanej przerwy w dostawach. 15 grudnia KE oszacowała, że istniejące w UE zapasy wystarczają na dużo dłużej - nawet na 122 dni.

Takich zapasów nie ma jednak, jeśli chodzi o gaz. Rok temu, w środku zimy, spór o ceny dostaw między Moskwą i Kijowem spowodował przerwanie dostaw tego surowca do europejskich odbiorców na dwa tygodnie. Rosja dostarcza jedną czwartą zużywanego w UE gazu, z czego 80 proc. trafia tranzytem przez Ukrainę. Trwają obecnie prace nad dyrektywą, która ma w przyszłości zmusić kraje do zabezpieczenia się przed przerwaniem dostaw gazu od zewnętrznych dostawców, zaś w razie kryzysu zapewnić mechanizm solidarności między krajami członkowskimi.

Michał Kot (PAP)

kot/ ap/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)