Unijna komisarz ds. stosunków zewnętrznych Benita Ferrero-Waldner ostro potępiła w środę skazanie uczestników styczniowej manifestacji na Białorusi, uznanej za nielegalną.
We wtorek sąd w Mińsku skazał na kary od półtora roku do dwóch lat więzienia ośmiu działaczy opozycji, którzy w styczniu protestowali przeciw ograniczeniom działalności drobnych przedsiębiorców. Uznano ich za winnych zorganizowania działań poważnie naruszających porządek społeczny.
Drogą komunikatu prasowego Ferrero-Waldner zaprotestowała przeciwko "politycznym aresztowaniom, które są w rażącej sprzeczności z wolnością wypowiedzi i zgromadzeń". Wezwała też do natychmiastowego i bezwarunkowego uwolnienia wszystkich zatrzymanych.
Zdaniem unijnej komisarz, takie aresztowania są nie do pogodzenia z demokracją, poszanowaniem praw człowieka i zasadami państwa prawa.
Na półtora roku więzienia sąd skazał we wtorek 22-letniego aktywistę Andreja Kima, którego uznano też za winnego napaści na funkcjonariusza milicji. Siedmiu współwinnych skazano na dwa lata więzienia. Dwóm innym wymierzono karę wysokiej grzywny.
Kilkutysięczna demonstracja zorganizowana w styczniu w Mińsku była protestem przeciwko nowym przepisom dla drobnych przedsiębiorców - głównie kupców bazarowych - których wsparli przedstawiciele opozycyjnych partii politycznych.
Dzień później 27 uczestników demonstracji zostało skazanych przez mińskie sądy na kary od 15 do 20 dni aresztu.
Kupcy sprzeciwiają się nowym przepisom dotyczącym zatrudnienia, które weszły w życie 1 stycznia. Przewidują one, że przedsiębiorcy mogą zatrudniać tylko bliskich krewnych, przy czym nie więcej niż trzy osoby. Jeśli zechcą przyjąć do pracy innych, muszą się zarejestrować jako osoby prawne i płacić wyższe podatki.
Michał Kot (PAP)
kot/ ro/ gma/
arch.
