Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

KE: producenci gier komputerowych mają sami lepiej chronić nieletnich

0
Podziel się:

Komisja Europejska dała we wtorek dwa lata
branży gier komputerowych, aby producenci i sprzedawcy sami
przyjęli zasady, które pozwolą lepiej niż obecnie chronić
nieletnich przed brutalnością niektórych gier.

Komisja Europejska dała we wtorek dwa lata branży gier komputerowych, aby producenci i sprzedawcy sami przyjęli zasady, które pozwolą lepiej niż obecnie chronić nieletnich przed brutalnością niektórych gier.

"Gry wideo stały się istotną częścią europejskiego przemysłu, a ich sprzedaż w Europie bardzo szybko wzrasta. Tę tendencję należy przyjąć z zadowoleniem, ale pociąga ona za sobą także większą odpowiedzialność sektora gier wideo za zapewnienie, że rodzice wiedzą, z jakiego rodzaju gier korzystają ich dzieci" - powiedziała na konferencji prasowej unijna komisarz odpowiedzialna za społeczeństwo informacyjne i media Viviane Reding.

Zaniepokojenie negatywnym wpływem gier na młodych ludzi wzrosło po tragicznych przypadkach użycia broni palnej w szkołach: Columbine w Littleton w USA w roku 1999, w Erfurcie w Niemczech w 2002 czy jesienią zeszłego roku w Helsinkach. KE przedstawiła we wtorek wyniki analizy, jak prawodawstwo poszczególnych krajów chroni nieletnich przed złym wpływem gier.

W 20 krajach UE, w tym Polsce, obowiązuje uznany przez 200 firm z branży europejski system klasyfikacji gier zwany PEGI (ang. Pan European Games Information), który określa m.in. minimalny wiek użytkownika gry. Tylko w 15 krajach (w tym gronie nie ma Polski) są przepisy prawne regulujące tę kwestię.

Ale PEGI dotyczy głównie gier sprzedawanych metodą tradycyjną, tymczasem produkty te są w coraz większym stopniu dostępne przez internet i telefony komórkowe - zgodnie z oczekiwaniami KE ta droga sprzedaży ma przynieść 33 proc. dochodów ogółem z gier do 2010 roku.

KE uważa, że system PEGI sprawdzałby się o wiele lepiej, gdyby był bardziej rozpowszechniony, a także skrupulatnie egzekwowany. Teraz - zdaniem Reding - 12-latek może bez trudu kupić grę przeznaczoną, ze względu na brutalne sceny zabijania, np. dla 16- latków.

Dlatego KE oczekuje od producentów, a także sprzedawców, szerszej informacji o systemie PEGI oraz przestrzegania zakazu sprzedaży gier osobom poniżej pewnego wieku.

W ograniczeniu dostępu do brutalnych gier niektóre kraje UE idą dalej niż inne: Niemcy, Irlandia, Włochy i Wielka Brytania zakazały sprzedaży pewnych gier zawierających sceny przemocy, w tym głośnej gry Manhunt 2, która np. w USA przeznaczona jest tylko dla osób powyżej 17. roku życia.

Podczas konferencji prasowej komisarz Reding przyznała, że wyniki badań o związkach między zachowaniem nieletnich a brutalnymi grami komputerowymi są rozbieżne. "Niektóre wykazują ten związek, inne nie" - powiedziała. Tym między innymi KE tłumaczy fakt, że nie zdecydowała się na zaproponowanie wiążącej unijnej legislacji o kontroli dostępu do gier komputerowych.

Według danych KE, w ciągu dwóch lat rynek gier komputerowych na świecie może osiągnąć wartość 30 mld euro, z czego jedna trzecia przypada na Unię Europejską. Wartość europejskiego sektora gier już obecnie wynosi połowę dochodów europejskiego rynku muzycznego i przewyższa wpływy z biletów kinowych.

Michał Kot (PAP)

kot/ mc/ gma/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)