Dotychczas tylko luksemburska komisarz ds. mediów Viviane Reding poinformowała Komisję Europejską, że jest w swoim kraju na liście wyborczej do Parlamentu Europejskiego.
"Komisarze to osobistości polityczne i jeśli chcą, to mogą kandydować do Parlamentu Europejskiego" - zapewnił na piątkowym briefingu rzecznik KE Johannes Laitenberger.
Zastrzegł, że komisarze muszą o swych intencjach poinformować przewodniczącego KE Jose Barroso i jeśli chcą brać aktywny udział w kampanii, to wówczas Barroso zdecyduje, czy przyzna im na to urlop z KE. W takich sytuacjach traktat przewiduje zastępstwo dla komisarza, co było zresztą praktykowane w przeszłości.
"Na razie wiemy tylko o jednym członku Komisji Europejskiej: komisarz Viviane Reding, że jest oficjalnie nominowana jako kandydatka przez swoją partię. Jeżeli chodzi o komisarzy Janeza Potocznika (nauka) i Jana Figela (kultura) to według mojej wiedzy nie są kandydatami" - powiedział Laitenberger, dementując doniesienia prasy, że Słoweniec i Słowak będą startować do PE.
Prasa spekuluje też o innych komisarzach jakoby chętnych do objęcia funkcji eurodeputowanych: belgijskim komisarzu Louisie Michelu (polityka rozwojowa) i polskiej komisarz Danucie Huebner (polityka regionalna). W rozmowie z polskimi dziennikarzami w środę, Polka "nie wykluczyła" zresztą tej opcji.
Wybory do PE odbędą się w czerwcu. Pięcioletnia kadencja obecnej Komisji Europejskiej teoretycznie mija jesienią, ale niewykluczone, że zostanie przedłużona do końca roku, gdyby miało okazać się, że Traktat z Lizbony jednak wejdzie życie od 1 stycznia.
Inga Czerny(PAP)
icz/ kot/ keb/ kar/