Komendant główny policji Marek Bieńkowski zwróci się do ministra spraw wewnętrznych i administracji o rozważenie wprowadzenia do ustawy o zamówieniach publicznych zapisów umożliwiających m.in. wykluczanie z przetargu firm, których właściciele lub członkowie zarządu mają przedstawione zarzuty karne.
Poinformował o tym we wtorek dyrektor biura komunikacji społecznej KGP Paweł Biedziak, odnosząc się do doniesień "Dziennika", że policja kupiła radiowozy od biznesmena - Leszka Cichockiego, który kiedyś współpracował z Grzegorzem Żemkiem, skazanym w głośnej aferze FOZZ na 8 lat więzienia. Według gazety, Cichocki to były oficer wywiadu, zamieszany w handel bronią.
"Policja kupiła, drobiazgowo przestrzegając prawa, towar od firmy, która oferowała najlepsze parametry produktu, warunki gwarancji i serwisu oraz najniższą w relacji do wymienionych kryteriów cenę. Zamówienie zostało dodatkowo zatwierdzone przez Ministerstwo Transportu i Budownictwa" - wyjaśniał w rozmowie z PAP Biedziak.
Dodał, że polskie prawo nie przewiduje możliwości wykluczenia z przetargu jakiejkolwiek firmy "ze względu na znajomych jej szefa albo pojawianie się członków zarządu w nieciekawym kontekście medialnym". "Podejrzenia muszą zakończyć się prawomocnym skazaniem. Wówczas firma odpada z przetargu. Inne postępowanie zamawiającego stanowiłoby złamanie prawa" - podkreślił Biedziak.
"Dziennik" napisał, że Cichocki kontaktował się z Żemkiem, kiedy wszyscy już w Polsce wiedzieli, "że to symbol afery" i korzystał z oszukańczej machiny, jaką uruchomił były szef FOZZ. Firma Cichockiego - według "Dziennika" - pojawia się również na początku lat 90. w innym interesie kontrolowanym przez służby specjalne. Chodziło o dostawy broni dla afgańskich rebeliantów. (PAP)
pru/ malk/ gma/