Przewodniczący Związku Gmin Żydowskich w Polsce Jerzy Kichler powiedział w niedzielę PAP, że z powagą i wzruszeniem słuchał modlitwy i przemówienia papieża Benedykta XVI w byłym obozie koncentracyjnym KL Auschwitz II-Birkenau.
Jego zdaniem, okazało się, iż można modlić się po niemiecku w Birkenau, choć początkowo towarzyszyły temu obawy. "Można modlić się po niemiecku za ofiary Holokaustu i pokój, a można też dać komuś po twarzy po francusku i to jest grzech. Ja tak zrozumiałem dzisiejszy gest papieża" - mówił w rozmowie z PAP.
Kichler uważa również, iż ważnym przesłaniem w wypowiedzi papieża było zwrócenie uwagi, że przemoc nie buduje pokoju, że straszne są skutki nienawiści. "To co może budzić we mnie kontrowersję, to to, że Benedykt XVI nie rozważał w swoich słowach problemu winy i przebaczenia" - powiedział.
Przyznał, że nie oczekiwał sława "przepraszam", bo - jak powiedział - "czy można przeprosić tych, którzy nie żyją, stojąc na prochach pomordowanych". "Mam pewne wątpliwości, czy takie słowa byłyby właściwe w tym miejscu" - mówił.
Dodał jednocześnie, iż ma nadzieję, że tęcza, która jest symbolem przymierza, a która pojawiła się gdy papież modlił się przed tablicami upamiętniającymi ofiary Birkenau, jest symbolem pojednania. (PAP)
jaw/ jra/
