Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Kim Dzon Il wraca z Chin do Korei Płn.

0
Podziel się:

Północnokoreański dyktator Kim Dzong Il najprawdopodobniej wyruszył w sobotę
do Phenianu, po krótkiej, utrzymywanej w tajemnicy podróży do Chin - podaje Associated Press.

Północnokoreański dyktator Kim Dzong Il najprawdopodobniej wyruszył w sobotę do Phenianu, po krótkiej, utrzymywanej w tajemnicy podróży do Chin - podaje Associated Press.

Wcześniej w sobotę południowokoreańska agencja prasowa Yonhap informowała, powołując się na służby wywiadowcze swego kraju, że Kim Dzong Il spotkał się z prezydentem Chin Hu Jintao w mieście Changchun w północno-wschodniej części kraju, gdzie akurat ten ostatni spędza urlop.

Na życzenie strony północnokoreańskiej, to spotkanie, tak jak i poprzednie, władze chińskie utrzymują w ścisłej tajemnicy. Według agencji Yonhap, w sobotę rano, Kim Dzong Il opuścił jeden z hoteli w Changchun w konwoju trzydziestu pojazdów.

Kimowi podobno towarzyszył w podróży jego syn, Kim Jong Un. Obserwatorzy Korei Płn. przewidują, że zostanie on wkrótce powołany na kluczowe stanowisko w Partii Pracy Korei. Prawdopodobnie stanie się to już na początku września, podczas zjazdu partii - pierwszego od kilku dziesięcioleci.

Obserwatorzy przypuszczają, że nieoczekiwana wizyta Kima w Chinach była związana z bardzo trudną sytuacją gospodarczą KRL-D.

Kim potrzebuje chińskiej pomocy, by zorganizować zjazd partii z rozmachem i móc dostarczyć ludziom żywności, aby planowane wydarzenia polityczne zostały dobrze przyjęte, mimo niedawnych powodzi, które zdewastowały kraj i ogólnych niedostatków - powiedział Associated Press Cheong Seong-chang, analityk z południowokoreańskiego Sejong Institute.

Dyktator miał prosić potężnego sąsiada o pomoc, również ze względu na skalę zniszczeń kraju po powodziach - podała w ubiegłym tygodniu oficjalna agencja KCNA.

Niewykluczone także, że poinformował o swych planach politycznych. Kim Dzong Il, z powodu coraz gorszego stanu zdrowia, podobno przygotowuje się do przekazania władzy swemu synowi, Kim Jong Unowi.

Chiny, które są najważniejszym sojusznikiem Phenianu nie są entuzjastycznie nastawione do perspektywy rządów następnego członka dynastii - powiedział dyrektor Centrum Studiów Międzynarodowych i Strategicznych na Uniwersytecie Pekińskim Zhu Feng - ale jednocześnie rząd w Pekinie spodziewa się, że będzie informowany o planach politycznych i sukcesyjnych. (PAP)

fit/

6909066 arch.

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)