20 osób, w tym premier Kirgistanu, spełniło warunki rejestracji na kandydata w wyborach prezydenckich w tym kraju - poinformowała komisja wyborcza. Wybory odbędą się 30 października a kampania wyborcza rozpocznie się w niedzielę.
63 osoby nie uzyskały, z powodów formalnych, zgody na kandydowanie.
Kandydaci musieli zebrać co najmniej po 30 tysięcy podpisów popierających je osób, a także wpłacić 100 tys. somów (1.500 euro) oraz zdać test ze znajomości języka kirgiskiego.
Jedynie sześciu kandydatów ma poparcie partii politycznych, a pozostali to kandydaci niezrzeszeni.
Faworytami wyborów są: premier, lider Socjaldemokratycznej Partii Kirgistanu Ałmazbek Atambajew i przywódca nacjonalistycznej partii Ata Żurt Kamczybek Taszijew.
Kadencja obecnej prezydent Rozy Otunbajewej, byłej minister spraw zagranicznych, która nie może startować w wyborach, upływa 31 grudnia. Pełni ona urząd od kwietnia 2010 roku, kiedy to krwawa rewolucja zmusiła do ucieczki z kraju ówczesnego prezydenta Kurmanbeka Bakijewa.
W referendum konstytucyjnym w czerwcu ubiegłego roku ustalono, że Kirgistan będzie po wyborach republiką parlamentarną. W nowym kirgiskim modelu rządów głównym organem decyzyjnym w kraju jest parlament, a premier ma więcej uprawnień niż prezydent.
Prezydenci Kirgistanu będą mogli odtąd pełnić stanowisko najwyżej przez jedną sześcioletnią kadencję, ale będą mieli prawo mianowania ministra obrony i szefa służb bezpieczeństwa. (PAP)
jo/ kot/
9852559