Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Kissinger liczy na poprawę w stosunkach amerykańsko-rosyjskich

0
Podziel się:

Były sekretarz stanu USA Henry Kissinger oświadczył w piątek w Moskwie, że
liczy na to, iż w najbliższych miesiącach i latach stosunki między Stanami Zjednoczonymi, a
Federacją Rosyjską będą się nadal rozwijać i poprawiać.

Były sekretarz stanu USA Henry Kissinger oświadczył w piątek w Moskwie, że liczy na to, iż w najbliższych miesiącach i latach stosunki między Stanami Zjednoczonymi, a Federacją Rosyjską będą się nadal rozwijać i poprawiać.

88-letni Kissinger, który przebywa z wizytą w stolicy Rosji, mówił o tym podczas spotkania z premierem FR Władimirem Putinem. "Relacje rosyjsko-amerykańskie, to jedne z kluczowych stosunków we współczesnym świecie" - oznajmił.

Putin, który po marcowych wyborach prezydenckich chce wrócić na Kreml, podkreślił ze swej strony, że z byłym szefem dyplomacji amerykańskiej łączą go bardzo dobre stosunki. "Uważam, że jest pan jednym z najlepszych ekspertów, w tym od relacji rosyjsko-amerykańskich" - powiedział.

Kissinger potwierdził, że ich stosunki z przywódcą Rosji są dobre. "Spotykamy się często. Bardzo dużo się od pana nauczyłem" - wyznał.

Było to ich ósme spotkanie od czasu, kiedy Putin w 2000 roku objął władzę na Kremlu. Poprzednio Kissinger, który kierował Departamentem Stanu USA w latach 1973-77, konferował z rosyjskim liderem w 2009 roku, kiedy to gościł w Moskwie na czele grupy wpływowych polityków amerykańskich.

W czwartek były amerykański sekretarz stanu rozmawiał z ministrem spraw zagranicznych Rosji Siergiejem Ławrowem. Spotkał się również z przedstawicielami rosyjskich kół gospodarczych.

Stosunki amerykańsko-rosyjskie uległy ostatnio ochłodzeniu. USA skrytykowały przebieg grudniowych wyborów parlamentarnych w Rosji, a sekretarz stanu Hillary Clinton oznajmiła, że Rosjanie zasługują na rzetelne zbadanie doniesień o oszustwach i manipulacjach wyborczych.

W odpowiedzi premier Putin oskarżył Waszyngton o zachęcanie obywateli Rosji do protestów. Szef rządu zarzucił Clinton, że krytykując przebieg wyborów w Rosji, "dała sygnał" niektórym opozycjonistom, ci zaś "usłyszeli ten sygnał i zaczęli działać". Zdaniem szefa rosyjskiego rządu, użyto setek milionów dolarów z funduszy zagranicznych po to, by wpłynąć na przebieg głosowania. USA odrzuciły te oskarżenia.

Z Moskwy Jerzy Malczyk (PAP)

mal/ ap/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)