Amunicja, jakiej używali polscy żołnierze w Afganistanie, była sprawdzana w ubiegłym roku i zostanie sprawdzona ponownie - zapewnił we wtorek minister obrony Bogdan Klich.
Prokuratura prowadzi śledztwo w sprawie ostrzelania przez polskich żołnierzy w Afganistanie wioski, w której zginęli i zostali okaleczeni cywile. Według "Rzeczpospolitej", powodem ostrzelania cywilnego celu mogła być wada amunicji.
Klich, gość programu "Kropka nad i" w telewizji TVN24, powiedział, że we wtorek otrzymał meldunek dowódcy wojsk lądowych do jego poprzednika "z okresu zaraz po tragicznych wydarzeniach", o tym, że amunicja używana w Afganistanie była sprawdzana na poligonie pod Toruniem i "test nie wypadł źle".
"Odstępstwo od głównej linii strzału mieściło się w granicach normy. Na wszelki wypadek poleciłem dzisiaj powtórzyć ten test, zostanie on powtórzony w przyszłym tygodniu" - powiedział Klich.
Pod koniec lutego biegli przeprowadzą też w Afganistanie eksperyment procesowy, który ma określić stan moździerza i amunicji użytej w akcji w Nangar Khel.
Polscy żołnierze ostrzelali tę wioskę 16 sierpnia ubiegłego roku. Wskutek ataku zginęło osiem osób, w tym dzieci i kobiety - trzy osoby zostały poważnie okaleczone. Prokuratura postawiła zarzuty siedmiu żołnierzom. Sześciu z nich zarzuciła zabójstwo ludności cywilnej, jednemu - atak na niebroniony obiekt cywilny.(PAP)
brw/ pz/ mhr/